function loadFonts() { WebFontConfig = { google: { families: [ "Roboto:400,300,500,700&display=swap", "Open Sans:300;400;700;600&display=swap", ], }, }; (function () { const wf = document.createElement("script"); wf.src = ("https:" == document.location.protocol ? "https" : "http") + "://ajax.googleapis.com/ajax/libs/webfont/1.6.26/webfont.js"; wf.type = "text/javascript"; wf.async = "true"; const s = document.getElementsByTagName("script")[0]; s.parentNode.insertBefore(wf, s); document.body.classList.add("fonts-loaded"); })(); } // loadFonts(); function lazyLoadingImageHTML() { var lazyImages = [].slice.call(document.querySelectorAll("img.custom-lazy")); if ("IntersectionObserver" in window) { let lazyImageObserver = new IntersectionObserver(function ( entries, observer ) { entries.forEach(function (entry) { if (entry.isIntersecting) { let lazyImage = entry.target; lazyImage.src = lazyImage.dataset.customSrc; lazyImage.classList.remove("custom-lazy"); lazyImageObserver.unobserve(lazyImage); } }); }); lazyImages.forEach(function (lazyImage) { lazyImageObserver.observe(lazyImage); }); } else { // Possibly fall back to event handlers here } } function runFiframeIfInViewport() { var iframes = [].slice.call(document.querySelectorAll("fiframe")); if ("IntersectionObserver" in window) { let lazyImageObserver = new IntersectionObserver(function ( entries, observer ) { entries.forEach(function (entry) { if (entry.isIntersecting) { var iframe = document.createElement("iframe"); const target = entry.target; if (target.hasAttributes()) { for (var attributeKey in target.attributes) { if (target.attributes.hasOwnProperty(attributeKey)) { iframe[ target.attributes[ attributeKey ].name ] = target.attributes[ attributeKey ].value || true; } } } entry.target.replaceWith(iframe); } }); }); iframes.forEach(function (iframe) { lazyImageObserver.observe(iframe); }); } } lazyLoadingImageHTML(); loadFonts(); runFiframeIfInViewport(); Poszła w tango. “Mężczyźni traktowali mnie jak towar…" | wLocie.pl setTimeout(function(){ acceptcsm(); }, 1000); function acceptcsm(){ const btn = document.querySelector('.fc-consent-root .fc-primary-button .fc-button-label'); if(!btn) return; btn.addEventListener('click', function(){ gtag("consent", "update", { ad_storage: "granted", ad_user_data: "granted", ad_personalization: "granted", analytics_storage: "granted", functionality_storage: "granted", personalization_storage: "granted", security_storage: "granted", wait_for_update: 2000, }); localStorage.setItem('csm', 'true'); }); } function sendcsm(){ if(localStorage.getItem('csm') === 'true'){ gtag("consent", "update", { ad_storage: "granted", ad_user_data: "granted", ad_personalization: "granted", analytics_storage: "granted", functionality_storage: "granted", personalization_storage: "granted", security_storage: "granted", wait_for_update: 2000, }); } } sendcsm();
Przejdź do treści
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Poszła w tango. “Mężczyźni traktowali mnie jak towar…”

Poszła w tango. “Mężczyźni traktowali mnie jak towar…”
Nad Olą wisiał bezlitosny zegar biologiczny. Nie ułożyło jej się w życiu, dodatkowo ogromną rysę w sercu zostawił niedawno zakończony 2 letni związek. Były partner ją zdradzał.

Postanowiła się nie poddawać. Chciała zostać matką – miała świadomość, że pozostało jej niespełna 10 lat aby spełnić swoje marzenie o rodzicielstwie. Ma 26 lat.
Uznała, że ostatnią deska ratunku będą portale randkowe. Umówiła się w sumie na kilkadziesiąt spotkań.

Zakłada profile na kilku portalach i przystępuje do działania. Założyła sobie, że umówi się z każdym kto zaproponuje spotkanie.  Robi notatki dla potomnych, żeby wiedzieli, z czym to portalowe randkowanie się wiąże.

Z Karolem spotkała się dwa razy. Korespondowali przez pół roku.

– Wiedzieliśmy o sobie wszystko. Takie pisanie do siebie przez portal naprawdę buduje więź. To duża zaleta internetowych znajomości – mówi. – Ale niestety. Kiedy spotkaliśmy się w realu, szybko okazało się, że nie byliśmy zauroczeni sobą, ale wyobrażeniami o sobie. Skonfrontowani z rzeczywistością szybko zakończyliśmy znajomość.

Po Karolu nastąpił Zbyszek. Był o 7 lat starszy. Odpowiedzialny, dojrzały – chodzący ideał. Niestety na jaw wyszło, że do tych super cech doszła jedna, w dodatku bardzo niepożądana – nieszczerość

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

– Już na pierwszej randce okazało się, że był w poważnym związku, a ze mną pisał dla rozrywki. Twierdził, że to nic złego.

Podobnie niezobowiązująco traktowali Olę również inni mężczyźni.ją inni mężczyźni.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

– Czułam się, jak towar na półce. Zagadywali standardowym tekstem, który kopiowali pewnie do setek innych dziewczyn. Potem pytali o rozmiar biustu i obwód w talii. Myśleli, że im wolno, bo przecież wystawiłam się „na sprzedaż”. Blokowałam ich od razu. Nigdy się nie spotkaliśmy.

Relacje w internecie – zdaniem Oli – nawiązują się szybko i bywają pobieżne. Każdy oczekuje strzały amora już po pierwszej randce, a szansa na przyjaźń, z której stopniowo coś się urodzi, jest raczej nikła.

– Odpowiedzi na wiadomości dostaje się rzadko. Znajomości często też gasną, bo ludzie korespondują z wieloma osobami naraz, co nie sprzyja trwałości tych relacji.

Ola przyznaje jednak, że zdarzają się perełki. I dla nich warto było wytrwale poszukiwać.

– Profesjonalne portale randkowe oferują swoim użytkownikom testy osobowościowe ułatwiające dobór partnerów. Tego nie uświadczymy w realnym życiu, dlatego jeśli się temu dopasowywaniu zaufa, można spotkać ludzi, z którymi wspólny język znajduje się po kilku sekundach.

W ten sposób Ola poznała Adama, Franka i Krzyśka. Z każdym spotykała się po kilka miesięcy (nie jednocześnie – taką obrała sobie zasadę), ale zgubiło ich jedno. Za duże oczekiwania.

– Wydawało nam się, że skoro dobrał nas portal, nie musimy wkładać w te relację pracy. Wszystko stanie się samo. Szkoda, że błąd zrozumiałam dopiero po trzech rozstaniach.

– Dużo dzięki tym portalom dowiedziałam się o sobie. Nauczyłam się precyzować swoje oczekiwania, ale też wyjaśniać, kim jestem. Poznawałam siebie, poznając mężczyzn. To było świetne i dużo mi dało. Wad prowadzenia tego typu relacji było mniej więcej tyle, ile zalet.

Ola czuła, że mężczyźni, z którymi korespondowała, nie dają sobie szansy, żeby ją poznać. Szli na łatwiznę. Myśleli, że nie muszą się starać – tak jakby zgoda na pierwszą randkę świadczyła o Oli całkowitym oddaniu. Zdarzały się też niestety drwiny ze strony znajomych z pracy: „Ola, jak czujesz się samotna, to my posiedzimy trochę przy twoim biurku”. – Otoczenie nie zawsze rozumie idee tego typu stron.

– Nie żałuję jednak – kwituje Ola. – Dlaczego? Bo poznałam mnóstwo ludzi, a to by mi się inaczej nie udało.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego było warto.

– Kiedy już się poddałam i chciałam skasować konta napisał do mnie Robert. Uwiodło mnie w nim to samo – śmieje się – że miał już dosyć i stracił nadzieję. Umówiliśmy się ze sobą po setkach wątpliwości na randkę ostatniej szansy. W sierpniu bierzemy ślub. Mój zegar biologiczny nie posiada się z radości.


Redakcja wLocie.pl

https://wlocie.pl

Cały zespół redakcyjny wLocie.pl pracuje na to aby dostarczyć państwu najnowsze i jednocześnie najciekawsze wiadomości z Polski i ze świata


Polecane

Dodaj komentarz

function loadStylesAfterLoading(){ var link = document.createElement("link"); link.href = "https://wlocie.pl/wp-includes/css/dist/block-library/style.min.css"; link.type = "text/css"; link.rel = "stylesheet"; document.getElementsByTagName("head")[0].appendChild(link); } loadStylesAfterLoading();