Połamali go, wybili mu zęby, osiwiał od tortur. Nie wydał nikogo
II wojna światowa: Kusociński zdobył złoty medal olimpijski w Los Angeles, w czasie wojny, zatrzymany przez gestapo, śmierć Kusocińskiego to tragedia. Screen YouTube

II wojna światowa: Lekkoatleta Janusz Kusociński zdobył złoty medal olimpijski w Los Angeles w 1932 roku, w czasie wojny działał w podziemiu, zatrzymany przez gestapo i torturowany nie wydał nikogo, śmierć Kusocińskiego to prawdziwa wojenna tragedia.

Janusz Kusociński był jednym z największych polskich sportowców dwudziestolecia międzywojennego. Lekkoatleta miał na koncie wiele sukcesów, włącznie z rekordem świata i złotym medalem w biegu na 10km z Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles w 1932 roku. Kusociński słynął z tego, że nigdy się nie poddawał, gdy dobiegł do mety całe nogi miał we krwi, a na stopach popękały mu pęcherze. Wybrał złe buty do biegania po trawie, a nie po twardej nawierzchni, co nie przeszkodziło mu w zdobyciu medalu. Złoty medal olimpijski był jego największym sukcesem.

Czytaj też: Tragedia w The Voice Kids: Alicja Górzyńska nie pojawiła się w studio

W 1939 roku Janusz Kusociński, gdy wybuchła II wojna światowa, brał udział w obronie Warszawy, został wtedy dwukrotnie ranny. W czasie okupacji wstąpił w szeregi państwa podziemnego. Został zatrzymany przez Niemców, znaleziono przy nim konspiracyjne gazetki. Gestapo katowało go przez trzy miesiące, miał wydać kolegów z organizacji „Wilki”. Byłnieugięty, a wystarczyło tylko pójść na współpracę. Niemcy podobno proponowali mu za wydanie przyjaciół posadę trenera lekkoatletycznej reprezentacji Niemiec. Odmówił.

Śmierć Kusocińskiego: Gestapo katowało go przez trzy miesiące, nie wydał nikogo

Po sześciu tygodniach zostałam wezwana na gestapo na przesłuchanie. Ręce i nogi miał skute kajdanami. Był prawie siwy. Zębów nie miał w ogóle. Moja matka miała wtedy 70 lat, a on wyglądał dużo starzej niż moja matka, a był 33-letnim mężczyzną” – opowiadała siostrzenica Kusocińskiego.

Czytaj także: Monika Olejnik ostro zaatakowała Borysa Budkę

Podczas tortur wyrwano mu wszystkie zęby, a także połamano kończyny. Po trzech miesiącach gestapowcy zdecydowali się wywieźć go tak jak prawie 1700 innych więźniów do lasu obok podwarszawskich Palmir, gdzie miał zostać stracony.

Janusz Kusociński: Gestapo wywiozło go na śmierć do Palmir

Do ciężarówki wnoszono go na noszach, życie i tak powoli z niego uchodziło, pluton egzekucyjny był wybawieniem od tortur. Droga w Palmirach, którą wożono więźniów na to straszne miejsce kaźni nosi dzisiaj imię Janusz Kusocińskiego.

Źródło: Interia

Polecamy także:

Portal TVP Info ujawnia rozmowy Giertycha z „Sokiem z Buraka”

Ponad 30 tysięcy zakażeń. Szczyt trzeciej fali przed nami