Awantura w Sejmie! Ostre starcie rządu z opozycją. Oto jakie decyzje zapadły pod osłoną nocy
Koronawirus w Polsce: Ministerstwo Środowiska poinformowało w komunikacie, że wprowadzono tymczasowy zakaz wstępu do lasów, czy będą kolejne zaostrzenia?

Sejm w nocy z czwartku na piątek odrzucił wniosek posłów klubu PO-KO o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji Anny Zalewskiej.

Za wyrażeniem wotum nieufności Annie Zalewskiej głosowało 180 posłów, 228 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.

Klub PO-KO zarzucał Zalewskiej m.in. chaos w edukacji, pogarszającą się sytuację w szkołach i doprowadzenie do strajku nauczycieli.

Autorzy wniosku podnosili w nim także, że MEN nie przekazuje pieniędzy niezbędnych samorządom do realizacji nałożonych na nie zadań oświatowych. Wymieniono też takie skutki reformy, jak ograniczenie możliwości uczenia się najmłodszych dzieci przez zlikwidowanie obowiązku przygotowania przedszkolnego pięciolatków; nadmierne obciążenie nauką siódmoklasistów i ósmoklasistów, którzy w dwa lata realizują trzyletni program gimnazjum; przepełnienie szkół oraz brak możliwości nauki w szkole przez uczniów z niepełnosprawnościami.

Premier mówił o zasługach Zalewskiej

Szef rządu Mateusz Morawiecki, który w nocy z czwartku na piątek wziął udział w sejmowej debacie nad wnioskiem PO-KO o wotum nieufności dla minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej, podkreślił, iż szefowa MEN „podjęła się trudnego zadania naprawy polskiego szkolnictwa”, zaznaczając, iż problemy, z którymi zmaga się polska oświata, pojawiły się nie tylko w ostatnich 10 czy 20 latach, ale i wcześniej, w okresie PRL.

„Żyliśmy w systemie komunistycznym, któremu to systemowi nie zależało na tym, żeby wychowywać polskich patriotów, ludzi wszechstronnie wykształconych, którzy poprzez to mogli zagrozić tamtemu systemowi. To 45 lat komunizmu. Potem była III Rzeczpospolita, w trakcie której likwidowano lekcje historii” – mówił Morawiecki, dziękując w tym kontekście Zalewskiej za to, że „odbudowała lekcje historii”. „My przywróciliśmy lekcji historii coś niezwykle fundamentalnego dla budowy świadomości całego narodu” – podkreślił.

Premier chwalił również minister edukacji za to, że przeprowadziła szeroko zakrojone konsultacje wokół realizowanych przez siebie reform. Główne zręby – jak zaznaczył – cieszą się ciągłym poparciem Polaków. „Kilka miesięcy temu 67 proc. osób w badaniach CBOS-u opowiedziało się za zmianą systemu 6+3+3 na system 8+4” – argumentował polityk.

Według niego rząd zrealizował też oczekiwania społeczne, wprowadzając wolność wyboru dot. posyłania sześciolatków do szkół.

Szef rządu ocenił ponadto, że szefowa MEN przeprowadziła zasadniczą zmianę w kwestii wynagrodzeń nauczycieli „w porównaniu do poprzedzającej nasze rządy czterolatki”. Zarzucił też PO, że w okresie jej rządów, w latach 2008-2012 „zlikwidowano 954 szkoły”. „My staramy się rekonstruować, odbudowywać szkolnictwo (…) i tej bardzo trudnej pracy podjęła się właśnie pani minister Zalewska” – dodał polityk.

Oprócz tego – jak mówił – nauczyciele skorzystają na innych wprowadzanych przez PiS rozwiązaniach, m.in. planowanej obniżce dolnej stawki PIT do 17 proc. oraz zerowej stawce dla podatników do 26. roku życia.

Morawiecki zwracał też uwagę, że nie sprawdziły się podnoszone przez opozycje obawy dotyczące zwolnień nauczycieli wskutek realizowanej przez rząd reformy oświatowej. „Otóż okazało się, że jest co najmniej 17 tys. nauczycieli zatrudnionych więcej, a to jest możliwe dlatego – i liczby nie kłamią – że w latach 2016-2019 przeznaczamy co najmniej 5,5 mld zł (…) więcej na nauczycieli” – powiedział.

„Polska oświata na skraju przepaści”

Kluby PO-KO, Nowoczesnej, PSL-UED i Kukiz’15 opowiedziały się za wyrażeniem wotum nieufności wobec szefowej MEN, przeciwny był klub PiS. Zdaniem przedstawicielki wnioskodawców Urszuli Augustyn (PO-KO) minister edukacji Anna Zalewska „doprowadziła polską oświatę na skraj przepaści”.

Przedstawicielka wnioskodawców Urszula Augustyn przekonywała, że „aż kusi, żeby głosować wotum nieufności dla tego kogoś”, kto „naprawdę stoi” za sytuacją w polskiej edukacji. „Dzisiaj nasze oskarżenie wobec niszczycieli polskiej oświaty w takim samym stopniu dotyczy Anny Zalewskiej i Jarosława Kaczyńskiego” – powiedziała.

„Z tego miejsca chcę oskarżyć panią minister Anną Zalewską i pana posła Kaczyńskiego o to, że przez swój plan, intrygę doprowadzili polską oświatę na skraj przepaści, oskarżam ich o zmowę w celu zniszczenia szkolnictwa, oskarżam ich o planowe działanie mające na celu zniszczenie zaufania Polaków do nauczycieli. I wreszcie oskarżam was o działanie na szkodę polskich dzieci i to jest oskarżenie najpoważniejsze” – mówiła posłanka.

„Dzisiaj nie możemy głosować wotum wobec Jarosława Kaczyńskiego, choć bardzo mu się to należy. Ale w ten symboliczny sposób, głosując za odwołaniem minister Zalewskiej, naprawdę pokażemy, kto jest prawdziwym winowajcą” – powiedziała Augustyn.

Dlaczego debata toczyła się w nocy?

Posłanka PO-KO, była szefowa MEN w rządzie PO-PSL Krystyna Szumilas podkreśliła, że jej zdaniem nie jest przypadkiem, że debata toczy się w nocy.

Zwracając się do posłów PiS, mówiła: „Mam pytanie do was: wstydzicie się bronić minister Anny Zalewskiej? Wstydzicie się waszych wystąpień, boicie się, że ktoś was usłyszy? Wolicie obradować w nocy, żeby suweren nie patrzył na te głupoty, które opowiadacie z mównicy? Ale nie ukryjecie prawdy o szkodach, jakie minister Zalewska uczyniła w polskiej szkole, nie ukryjecie prawdy o jej arogancji, braku umiejętności prowadzenia rozmów z ludźmi, o kłamstwach, jakimi karmiła społeczeństwo, nie ukryjecie prawdy o podwójnym roczniku, przeładowanych klasach, bezsensownej likwidacji gimnazjów i pieniądzach wyrzuconych w błoto”.

Kukiz’15: Zbędna obrona Zalewskiej

Poseł Józef Brynkus (Kukiz’15) ocenił, że obrona szefowej MEN to „obrona straconych pozycji”. „Obrona pani Zalewskiej to obrona straconych pozycji i chyba zbędna, bo, jak się wydaje, w poniedziałek, bądź we wtorek, pani minister Zalewska przestanie być ministrem” – powiedział Brynkus. Za sukces Zalewskiej uznał zmiany organizacyjne w oświacie, określając strukturę wprowadzoną w 1999 r. jako „fatalną”, oraz wprowadzenie szkół branżowych. „Reszta to pasmo nieustannych porażek” – dodał, zaliczając do nich „oszustwo w zakresie podniesienia pensji nauczycielom”.

„Mentalnie jest już w Brukseli”

Zdaniem posłanki PSL-UED Urszuli Pasławskiej szefowa MEN „zdewastowała system edukacji”. „Jednak to nie jest już jej problem, bo mentalnie jest już w Brukseli (kandyduje do PE – PAP). To jej już nie obchodzi i jak myślę nigdy nie obchodziło” – oceniła. „Zniszczyliście państwo edukację, upokorzyliście nauczycieli. Dziś cieszycie się zwycięstwem nad nimi. Tylko, że to jest pyrrusowe zwycięstwo, bo to nauczyciele wykazali się odpowiedzialnością i roztropnością, a rząd znów zawalił” – zaznaczyła Pasławska.

„Żal mi dzieci, które wpadną w szkołę zaprogramowaną przez minister Zalewską, może za kilka lat nazwiemy je straconym pokoleniem. Straconych szans, żeby konkurować z dziećmi z całej Europy. Ten efekt oznacza jedno: jesteśmy za wotum nieufności wobec minister Zalewskiej” – oceniła z kolei szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Sama Zalewska mówiła o podwyżkach

Anna Zalewska w swoim wystąpieniu z trybuny sejmowej podziękowała prezesowi Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomirowi Broniarzowi, że podjął decyzję o zawieszeniu strajku. „Nauczycielom należą się słowa wsparcia i przypomnienia tego, co udało się przez ostatnie lata wypracować po to, żeby ich wynagrodzenia były większe” – dodała.

Minister edukacji narodowej poinformowała, że rząd kończy pisać ustawę, która za moment trafi do Sejmu, „by zagwarantować nauczycielom – 15 proc. podwyżki w 2019 r.”. Dodała, że w tych zapisach pojawią się „sformułowania i zobowiązania, które m.in. przełożą się na stałą zmianę systematyczną jakości pracy w szkole”.

Przypomniała, że „nauczyciele w 2017 r., jako pierwsza i jedyna grupa zawodowa otrzymali waloryzację, została zapowiedziana podwyżka trzy razy 5 proc. – w kwietniu 2018 r., w styczniu 2019 r. i w styczniu 2020 r.”.

„Rozmowy i negocjacje ze związkami zawodowymi po pierwsze spowodowały przyspieszenie i podwyżka zaplanowana na styczeń 2020 r. pojawiła się we wrześniu 2019 r., a potem pojawiało się kolejne 5 proc., w sumie w ciągu dwóch lat to jest – 21 proc., to skutkuje ponad 6 mld w budżecie w 2020 r.” – podała minister edukacji.

Mówiąc o nakładach na edukację, oprócz pieniędzy na podwyżki dla nauczycieli, wymieniła realizowane już projekty, m.in. darmowy, szerokopasmowy internet w każdej szkole do 2027 r., multimedialny sprzęt i gabinety przyrodnicze w szkołach.

Dodała, że oprócz tego rząd od stycznia tego roku przywraca stołówki szkołom. „To ogromne pieniądze po pierwsze na wyposażenie, na remonty i budowę, a po drugie na wsparcie jedzenia w szkole dzieci” – oceniła.

Jak mówiła, rząd podjął wiele decyzji, które „skutkują m.in. nowoczesnymi podstawami programowymi”. Zaznaczyła, że programy są kształtowane przez nauczycieli. „Nauczyciele mają absolutną wolność, podstawy programowe to zbiór kilku, kilkunastu zagadnień, które pojawią się na egzaminie” – dodała.

Strajk nauczycieli i oświatowy „okrągły stół”

Od 8 kwietnia trwał ogólnopolski strajk nauczycieli zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności. Prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował w czwartek, że od soboty, 27 kwietnia, Związek Nauczycielstwa Polskiego zawiesza do 1 września ogólnopolski strajk, podobną decyzję podjęło też FZZ.

W piątek, 26 kwietnia, na Stadionie PGE Narodowym ma się odbyć okrągły stół w sprawie oświaty. Premier Mateusz Morawiecki do udziału w nim zaprosił rodziców, ekspertów, pedagogów, wychowawców, nauczycieli, związkowców i opozycję. ZNP, FZZ i większość organizacji pracodawców zapowiedziało, że nie weźmie udziału w okrągłym stole.

Zobacz także: