Ujawniono szokujące kulisy zatrzymania Falenty! To co zrobił podczas zatrzymania nie mieści się w głowie

Marek Falenta, biznesmen skazany za aferę podsłuchową i poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania, został zatrzymany. Jak podało RMF FM, biznesmena ujęto w Hiszpanii. Według relacji polskiej policji Falenta w chwili zatrzymania groził popełnieniem samobójstwa. Biznesmen ma odbyć zasądzoną mu karę 2,5 roku więzienia.

„Tak jak mówiłem, polska policja jak zawsze dała radę. Marek Falenta zatrzymany. Słowa uznania kieruję do funkcjonariuszy zaangażowanych w tę akcję” – napisał w piątek wieczorem na Twitterze minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.

Policji pogratulował także wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński. „Kolejny raz dobra, policyjna robota. Wielkie słowa uznania, szczególnie że ujęcie poszukiwanego nastąpiło daleko od polskich granic” – napisał.

– Od kilku dni mieliśmy informacje, których nie mogliśmy ujawnić, że pętla wokół Falenty się zaciska – powiedział na antenie TVN24 wiceminister Zieliński. Jak ujawnił polityk, aresztowanie biznesmena to rezultat współpracy polskiej policji z innymi formacjami policyjnymi w Europie. – Bezpośredniej akcji zatrzymania dokonała w okolicach Walencji policja hiszpańska, przy asyście polskich funkcjonariuszy – wyjaśnił.

Nie jest jeszcze wiadomo, kiedy biznesmen zostanie przekonwojowany do kraju. To wszystko zależy od procedur obowiązujących w Hiszpanii.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Groził samobójstwem

„Rzeczpospolita” podaje, że policjanci z grupy poszukiwawczej od tygodni deptali biznesmenowi po piętach, ale on zachowywał nadzwyczajne środki ostrożności. Nie używał komórek ani elektroniki, płacił gotówką.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Według relacji polskiej policji w momencie zatrzymania Falenta zaczął grozić popełnieniem samobójstwa – chciał wyskoczyć z balkonu wieżowca. Policjanci rozpoczęli negocjacje i odwiedli go od tego zamiaru. Biznesmen zszedł z balustrady i oddał się w ręce funkcjonariuszy.

Jak nieoficjalnie dowiedział się Fakt, w momencie zatrzymania z Falentą przebywała kobieta – to jego pełnomocniczka w toczących się postępowaniach sądowych. Niewykluczone, że w niedługim czasie może usłyszeć zarzuty związane z udzielaniem pomocy osobie poszukiwanej. Śledczy badają ten wątek.

Poszukiwania Marka Falenty

W 2016 roku Marek Falenta został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2,5 roku więzienia w związku z tzw. aferą podsłuchową. Wówczas uznano Falentę za winnego zlecania kelnerom nielegalnego podsłuchiwania i nagrywania polityków, biznesmenów i urzędników państwowych w warszawskich restauracjach. Choć Falenta do końca twierdził, że jest niewinny, wyrok uprawomocnił się w grudniu 2017 roku.

W styczniu Sąd Apelacyjny w Warszawie nie zgodził się na kolejne odroczenie wykonania kary ze względu na – jak podawali obrońcy – zły stan zdrowia biznesmena. Z racji tego, że Falenta wówczas nie był obecny na rozprawie (przedstawił zwolnienie lekarskie), nie można go było zatrzymać i doprowadzić z sali rozpraw do więzienia.

Biznesmen miał na początku lutego stawić się w zakładzie karnym. Tak się jednak nie stało. Pod koniec lutego policja wydała za nim list gończy. 28 marca sąd wydał europejski nakaz aresztowania Falenty.

Ujawnione w tygodniku „Wprost” nagrania wywołały w 2014 roku kryzys w rządzie Donalda Tuska. Sprawa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 roku do czerwca 2014 roku w warszawskich restauracjach osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW – Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ – Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju – Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika.