MOCNE! Klepacka się nie poddaje! W kilku słowach miażdży LGBT i ujawnia ich hipokryzję. Tych słów jej nie odpuszczą

Podczas zawodów poza Polską wypełniamy formularze zgłoszeniowe, w których musimy określić swoją płeć, i tam są trzy warianty – man, woman albo gender. Z tego co wiem, nikt nie zaznacza opcji gender, bo zawodnicy są kobietami albo mężczyznami – mówi w specjalnym wywiadzie dla „Gazety Polskiej” Zofia Klepacka, mistrzyni i dwukrotna wicemistrzyni świata w windsurfingu, brązowa medalistka XXX letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Rozmowę przeprowadził Przemysław Obłucki.

Gdy udostępniła Pani w mediach społecznościowych okładkę „Gazety Polskiej” z tytułem „Kler” i postaciami św. Jana Pawła II, św. Maksymiliana Kolbego, bł. Jerzego Popiełuszki i prymasa Stefana Wyszyńskiego, wylała się na Panią fala nienawiści…

Po wejściu na ekrany filmu „Kler” pojawiła się fajna okładka w „Gazecie Polskiej”. Bardzo mi się spodobała, bo na pierwszym miejscu był Jan Paweł II, a obok kardynał Wyszyński, ksiądz Popiełuszko i Maksymilian Kolbe. Ta okładka pokazywała naszych bohaterów, którzy nieraz podnosili nasz naród na duchu i z których możemy brać przykład.

Kiedy udostępniłam tę okładkę na swoim facebookowym profilu, środowisko LGBT strasznie mnie za to hejtowało. Zostałam opluta. Mimo że się tym zbytnio nie przejmuję, to jednak postanowiłam ten post skasować, bo stwierdziłam, że nie chcę, żeby hejterzy przy okazji pluli na naszych wspaniałych i świętych ludzi. Udostępnienie opatrzyłam krótkim komentarzem: „Dobro ze złem zawsze zwycięży”. Nie pisałam nic, co byłoby skierowane przeciwko środowiskom LGBT.

Ale kiedy skrytykowała Pani później wprowadzoną przez władze Warszawy Kartę LGBT+, tolerancji nie było. Pani wpis został usunięty przez Facebooka.

Przeżyłam szok, gdy prezydent Trzaskowski podpisał Kartę LGBT+. Oni (środowiska LGBT – przyp. red.) oczekują tolerancji, a sami nienawidzą, wyzywając na przykład mnie za udostępnienie okładki „Gazety Polskiej”. Ta rzekoma tolerancja działa tylko w jedną stronę. Środowiska lewackie mogą mówić o „nas” różne, czasem skandaliczne rzeczy, a kiedy spotykają się z odpowiedzią, krytyką albo innym punktem widzenia, jest to już ich zdaniem „mowa nienawiści”. Dzisiaj w Polsce podobno panuje wolność słowa i demokracja, więc nie możemy się godzić na cenzurę.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Po usunięciu przez Facebooka mojego wpisu dostałam informację, że była w nim rzekomo właśnie jakaś „mowa nienawiści” i że łamie to standardy tego medium społecznościowego. Mam zupełnie inne zdanie w tej kwestii. W mojej publikacji nie było nic obraźliwego. Wyraziłam swoją opinię, że mówię kategoryczne „nie” dla LGBT i mam do tego prawo. Napisałam to nie jako znany sportowiec, ale jako zwykły człowiek, który mieszka w Warszawie.

Więcej w najnowszym numerze „Gazety Polskiej”!

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});