Po przegranych przez Clinton wyborach prezydenckich bardzo głośno w mediach było o temacie złego stanu psychicznego byłej pierwszej damy USA. Teraz jak się okazuje, postanowiła nie skupiać się już na życiu politycznym, a zająć się czymś zupełnie nowym.
Wiadomość o tym czym chce teraz zająć się dwukrotna kandydatka na prezydenta Stanów Zjednoczonych zelektryzowała opinię publiczną. Z jednej strony wywołała szok, z drugiej gromkie salwy śmiechu.
Fakt, że niecodziennie dochodzi do takiej sytuacji…
O jej planach poinformował przez media Bill Shillady, pastor Zjednoczonego Kościoła Metodystycznego.
Polityczni komentatorzy są zgodni, że po druzgocącej porażce jaką poniosła Clinton w ostatnich wyborach prezydenckich, postanowiła zaangażować się w życie religijne, które pomoże jej w trudnych chwilach.
Decyzja żony Billa Clintona zaskoczyła wszystkich, zarówno jej zwolenników wspierających ją przez cały czas kampanii wyborczej i po niej, jak i również zagorzałych przeciwników, którzy z nią walczyli do samego końca.
Co takiego chce robić Clinton? Otóż postanowiła zostać…PASTOREM!
Natomiast, według dziennikarzy „The Atlantic” nowe plany byłej kandydatki na prezydenta USA mogą być stricte związane z jej polityczną strategią, która ma na celu ocieplenie jej wizerunku po wielu życiowych skandalach.
Comments are closed.