Czy dawać napiwek? Jeśli tak, to ile? To częste pytania, które zadają sobie klienci w restauracjach czy pubach.
Zdjęcie rachunku i napiwku, które do sieci wrzuciła kelnerka, sprowokowało ostrą dyskusję.
W niektórych krajach napiwek uznawany jest za obrazę, w innych z automatu dolicza się go do rachunku. W Polsce w większości lokali dodatek dla obsługi jest dobrowolny. Zdarzają się jednak lokale, które go sobie doliczają.
Jeśli jednak tego nie robią, pozostają pytania: czy dać i ile? Wiele osób kieruje się zasadą, że napiwek to ok. 10 proc. wydanej kwoty.
Jeśli jednak zaszalejemy, to może się okazać, że kwota rośnie do kilkudziesięciu złotych.
Jedna z kelnerek wrzuciła zdjęcie jej “stolika” na profil Szczerzy Kelnerzy na Facebooku.
Wywołała tym niemałe zamieszanie. Widzimy na nim rachunek na 1,4 tys. zł. Wydawać by się mogło, że przy takiej kwocie 100 zł w tę czy w tę, nie robi już różnicy.
Dziewczyna dostała jednak 10 zł. Fotografią sprowokowała internautów do ostrej dyskusji.
Zdjęcie szybko rozniosło się po sieci – wszędzie prowokując dyskusję. Jedni uważają, że powinna się cieszyć, że w ogóle dostała pieniądze.
Innego zdania są osoby, które w branży pracowały. Zwracają uwagę na marne podstawowe zarobki i sytuacje, kiedy z gośćmi lokalu trzeba się nieźle natrudzić.
A jakie jest wasze zdanie o napiwkach? Dajcie znać w komentarzach.