
Ogromna strata dla polskiej sceny dubbingowej i telewizyjnej. W wieku 63 lat zmarł Tomasz Jarosz – aktor, którego głos znali fani bajek, filmów i seriali. Informację o jego śmierci przekazał reżyser Dariusz Kosmowski.
Tomasz Jarosz – głos dzieciństwa i mistrz drugiego planu
Choć nie każdy znał jego twarz, głos Tomasza Jarosza rozpoznawały tysiące widzów. Przez dekady występował zarówno na ekranie, jak i w studiach nagraniowych.
Zagrał m.in. w takich serialach jak Ojciec Mateusz, Zmiennicy, Kryminalni, Na dobre i na złe czy Barwy szczęścia. Kinomani zapamiętali go także z roli Andrzeja w filmie Edi.
Jako aktor dubbingowy zostawił po sobie ogromny dorobek. Użyczał głosu w takich produkcjach jak Noc w muzeum 2, Twój Vincent, Pinky i Mózg, Księżniczka Sissi, Dragon Ball, Harley Quinn oraz Smerfy – gdzie wcielił się w postać Łasucha.
Smutną wiadomość przekazał Dariusz Kosmowski
Informację o śmierci artysty podał Dariusz Kosmowski – reżyser dubbingu i założyciel portalu Dubbingpedia. W emocjonalnym wpisie opublikowanym na Facebooku podkreślił, że Tomasz Jarosz był nie tylko wybitnym aktorem, ale też człowiekiem wielkiej klasy.
– 4 sierpnia 2025 roku zmarł Tomasz Jarosz, aktor, syn Jacka Jarosza. Świetny dubbingowiec, spełniał się na drugim planie, gdzie było mu dobrze, niemniej jednak z umiejętnościami godnymi głównych ról – napisał Kosmowski.
„Świadomy siebie i świata”. Tak wspomina go reżyser
Dariusz Kosmowski wspomina również swoje osobiste doświadczenia z aktorem. Podkreśla jego empatię, zaangażowanie i niezwykłą umiejętność budowania atmosfery.
– To ten typ osoby samoświadomej, takich ludzi lubię najbardziej – świadomy siebie i świadomy świata wokół siebie – zaznaczył.
Wspomniał również, że Jarosz ratował trudne sytuacje na planie, potrafił wesprzeć innych, a przy tym z humorem opowiadał anegdoty z dawnych lat dubbingu – jak choćby o słynnych nagraniach śmiechów do „Przyjaciół”.
Grał Pingwina, Yajirobe i Butcha. Prawdziwy człowiek wielu głosów
W ciągu ostatnich lat aktor był m.in. głosem Pingwina w „Harley Quinn” oraz Yajirobe w Dragon Ball Super. Wcześniej – w odcinkach Pokemonów – zastąpił Janusza Rymkiewicza w roli Butcha.
– Wtedy od razu pokazał, jak fajnie potrafi skrzeczeć – wspomina Kosmowski. – W zeszłym roku miałem okazję spotkać się z nim po raz ostatni. Nagrał młodego Pingwina w „Człowieku-Latawcu”. Ech, kto by pomyślał, że będzie to nasze pożegnanie – dodał.
Odszedł zbyt wcześnie
Śmierć Tomasza Jarosza poruszyła nie tylko środowisko aktorskie, ale też fanów, którzy wychowali się na jego głosie. Pozostawił po sobie nie tylko dziesiątki ról i projektów, ale też ciepłe wspomnienia o człowieku wrażliwym, skromnym i pełnym pasji.
Loading Facebook post...
Posted on Facebook