Ujawniono przyczyny śmierci Pono. To wydarzyło się w dniu śmierci
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Warszawski hip-hop stracił jednego z filarów. W czwartek, 6 listopada 2025 roku, zmarł Rafał Poniedzielski, znany szerzej jako Pono – współtwórca ZIP Składu, Zipery i jeden z najbardziej autentycznych głosów polskiego rapu. Miał 49 lat. Wiadomość o jego śmierci potwierdzili koledzy z branży, w tym Sokół, który pożegnał przyjaciela poruszającym wpisem.

Sokół: „Kocham Cię, bracie. Pono, do zobaczenia kiedyś”

Gdy wieść o śmierci artysty obiegła media społecznościowe, środowisko hip-hopowe zamarło. Jako pierwszy zareagował Wojtek Sokół, z którym Pono współpracował przez ponad dwie dekady.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

„Dzisiaj umarł mój przyjaciel, człowiek, z którym zacząłem nagrywać rap, legenda i indywidualista. Szalenie zdolny, jeszcze bardziej uparty. Kocham Cię bracie. Pono, do zobaczenia kiedyś” – napisał na Instagramie.

Wśród wielu emocjonalnych reakcji znalazł się też wpis Jongmena, który z trudem ukrywał niedowierzanie:

„Nie wierzę. Dzisiaj ci wysyłałem bit do numeru z Wilkiem. Szok”.

Co wydarzyło się w dniu śmierci Pono?

Nieoficjalne doniesienia wskazują, że Rafał Poniedzielski miał doznać zawału serca. Według ustaleń serwisu Glamrap, raper źle się poczuł podczas wizyty w siedzibie Polsatu. Współpracujący z nim znajomy miał usłyszeć, że traci siły.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

„Za chwilę padł na ziemię. Był reanimowany przez blisko godzinę. Niestety bezskutecznie” – podał portal.

Informacja o jego śmierci wywołała falę wspomnień i wzruszeń. Dla tysięcy fanów Pono był nie tylko muzykiem, ale kimś, kto dorastał razem z nimi i mówił o życiu takim, jakie jest – bez filtra.

Trzy dekady z mikrofonem. Dziedzictwo warszawskiego rapera

Pono należał do pokolenia, które tworzyło fundamenty polskiego hip-hopu. Zaczynał w latach 90. w legendarnym ZIP Składzie, a jego głos i charakterystyczny styl opowiadania o ulicy stały się rozpoznawalne w całym kraju.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

W 2002 roku wydał solowy album Hołd, a później kolejne projekty – Tak to widzę, Wizjoner, Bunt czy Pondemia. W każdym z nich słychać było szczerość, życiowe obserwacje i charakterystyczną warszawską narrację.

W 2017 roku powrócił do wspólnego grania z Ero, Hazzidym i Szczurem na płycie Szlagier. To właśnie wtedy nowa generacja słuchaczy mogła odkryć jego muzykę na nowo.

Głos ulicy, który nie milknie

Dla wielu Pono był kimś więcej niż raperem. Był symbolem wierności korzeniom, lojalności wobec przyjaciół i braku kompromisów w sztuce. Nie zabiegał o medialny rozgłos – to jego autentyczność i wiarygodność budowały szacunek, którego nie dało się kupić.

Jego teksty, flow i sposób opowiadania o życiu w Warszawie stały się punktem odniesienia dla młodszych artystów. Dziś trudno wyobrazić sobie historię polskiego rapu bez jego wersów i charakterystycznego brzmienia głosu.

Rodzinie i przyjaciołom składamy wyrazy współczucia.