To koniec spekulacji. W końcu ujawniono gdzie i jak znaleziono ciało Stanisława Soyki
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Wiadomość o nagłej śmierci Stanisława Soyki wstrząsnęła Polską. Legenda polskiej muzyki odeszła w wieku 66 lat w dniu swojego występu na Top of the Top Sopot Festival. Początkowo pojawiało się wiele sprzecznych doniesień dotyczących okoliczności tragedii. Teraz jednak prokuratura ujawniła, gdzie dokładnie znaleziono ciało muzyka.

Nagła śmierć w dniu koncertu

21 sierpnia miał być wielkim świętem muzyki w Operze Leśnej. Podczas koncertu „Orkiestra Mistrzom” publiczność czekała na występy takich artystów jak Kayah, Ewa Bem, Halina Frąckowiak, Grzegorz Turnau, Krystyna Prońko czy Igor Herbut. Jednym z najbardziej wyczekiwanych wykonawców był także Stanisław Soyka.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Na scenie miał pojawić się o godzinie 20:55, ale nigdy tam nie dotarł. Telewizyjną transmisję przerwano, a prowadzący koncert Mateusz Hładki przekazał publiczności wstrząsającą wiadomość:

Jak państwo wiecie, przerwaliśmy transmisję naszego koncertu. Wśród artystów, którzy mieli dziś wystąpić, był także Stanisław Soyka. Dotarła do nas informacja, że artysta nie żyje. Z szacunku dla niego i jego bliskich zdecydowaliśmy o przerwaniu transmisji.

Atmosfera Opery Leśnej zmieniła się w jednej chwili. Gwiazdy zeszły ze ścianek, a organizatorzy przekształcili formułę wydarzenia.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Ostatnie dni Soyki

Jeszcze kilka dni wcześniej Soyka koncertował – 13 sierpnia wystąpił w Warszawie podczas obchodów Dnia Pamięci Starówki. W kuluarach mówiło się, że z ogromnym zaangażowaniem przygotowywał się również do sopockiego festiwalu.

Nic nie wskazywało na to, że dojdzie do tragedii. Według pierwszych relacji artysta miał nagle zasłabnąć. Został przewieziony do szpitala, gdzie lekarze walczyli o jego życie. Niestety, nie udało się go uratować.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Prokuratura ujawnia szczegóły

Dopiero teraz Prokuratura Rejonowa w Sopocie ujawniła szczegóły, które rozwiewają wcześniejsze spekulacje. Jak potwierdził prokurator Michał Łukasiewicz, Soyka zasłabł w sopockim hotelu, a nie – jak wcześniej sugerowano – w samej Operze Leśnej.

Stało się to w hotelu, prokurator został o sprawie poinformowany około godziny 21:00. W tego typu przypadkach zawsze pojawiamy się na miejscu zdarzenia, więc można powiedzieć, że okoliczności naszego pojawienia się były standardowe – przekazał w rozmowie z „Super Expressem”.

Na razie nie podano oficjalnej przyczyny zgonu. Wiadomo jedynie, że od dłuższego czasu Soyka zmagał się z cukrzycą typu II, która była dla niego dużym obciążeniem.

Jest za wcześnie, by mówić o przyczynach śmierci. Trwają różne działania – dodała prokuratura.

Show-biznes w żałobie

Śmierć Stanisława Soyki pogrążyła w żałobie całą polską scenę muzyczną. Artysta miał w planach kolejne koncerty po sopockim festiwalu. Teraz fani i przyjaciele artysty przygotowują się do jego ostatniego pożegnania.

Soyka pozostanie zapamiętany jako jeden z najbardziej wszechstronnych i wyjątkowych muzyków w historii polskiej sceny.