
Śmierć Stanisława Soyki w wieku 66 lat poruszyła cały kraj. Artysta od lat zmagał się z problemami zdrowotnymi – cukrzycą, otyłością i wyniszczającym nałogiem, który towarzyszył mu przez większość życia. Choć otwarcie mówił o swojej walce i o dramatycznych momentach, to smutne było dla niego to, że część jego synów poszła tą samą drogą.
- Czytaj też:
Stanisław Soyka – małżeństwo i dzieci
Miłość do muzyki towarzyszyła Soyce od najmłodszych lat. Już jako 14-latek pojawił się na scenie, a ogromnym wsparciem była dla niego licealna miłość, Iwona. To z nią stanął na ślubnym kobiercu i założył rodzinę. Para doczekała się czterech synów – Jana, Jakuba, Marcina i Antoniego.
W latach 90. media rozpisywały się o romansie Soyki z aktorką, który doprowadził do rozwodu. Później przez sześć lat trwał w nieformalnej relacji, a następnie związał się z Ewą Żmijewską – menedżerką i kobietą, którą sam opisywał jako oparcie i „kobiecą cierpliwość”.
Pomimo trudnych rozstań, Soyka utrzymywał kontakt z dziećmi. Dwóch synów – Jakub i Antoni – poszło jego muzycznym śladem, łącząc swoje życie ze sceną i techniczną stroną występów.
Synowie poszli jego śladem w muzyce
Jakub Soyka od najmłodszych lat szkolił się w grze na perkusji. Występował z ojcem od 2001 roku, a w pewnym momencie pojawił się także w programie „Must Be the Music”.
Antoni Soyka z kolei wybrał drogę inżyniera dźwięku. Dzięki wykształceniu i umiejętnościom wspierał ojca w pracy, dbając o aranżacje i brzmienie koncertów.
Pozostali synowie unikali mediów i show-biznesu, ale cała rodzina borykała się z tym samym cieniem – uzależnieniem.
Dramatyczna walka z nałogiem
Soyka przez lata zmagał się z otyłością i cukrzycą typu II, ale najtrudniejszy był nałóg nikotynowy. Rzucał wielokrotnie, lecz wciąż wracał do papierosów. W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” z 2019 roku opowiedział o dramatycznym momencie, gdy trafił do karetki, nie mogąc złapać oddechu.
– Miałem taki moment, że już prawie mnie nie było. Nie mogłem wziąć oddechu. W jednej chwili zrozumiałem, że nie ma ważniejszej rzeczy. Nie ma oddechu – nie ma życia. Po tym incydencie koniec. Dziś papieros oznacza dla mnie tamte chwile w karetce – mówił.
Niestety, z tym samym problemem zmierzyli się jego synowie. Jakub i Antoni w rozmowie z Onetem przyznali, że także sięgali po papierosy i próbowali rzucić.
– Rzuciłem raz, ale aż na rok – wyznał Antoni.
– To znaczy, że już umie rzucić. Ja jeszcze nie próbowałem – dodał Jakub.
„Miłość wszystko zwycięży”
Mimo trudnych doświadczeń Soyka starał się patrzeć na rodzinę z nadzieją. – Cieszy mnie, że odziedziczyli po mnie coś dobrego: miłość do życia, ludzi i wiarę, że miłość wszystko zwycięży – mówił w jednym z wywiadów.
Artysta zmarł 21 sierpnia 2025 roku. Trwa śledztwo w sprawie ustalenia oficjalnej przyczyny jego śmierci.