
Choć oficjalnie wszystko zostało już rozstrzygnięte, emocje nie opadły. 1 czerwca 2025 roku Karol Nawrocki zwyciężył w drugiej turze wyborów prezydenckich, zdobywając 50,89% głosów. Jego rywal, Rafał Trzaskowski, uzyskał 49,11%. Różnica nieco ponad 369 tysięcy głosów to najmniejszy dystans między kandydatami w historii wyborów prezydenckich w Polsce. Frekwencja wyniosła 71,63% – rekordowa od 1989 roku. Teraz Donald Tusk również zabrał głos w tej sprawie.
Mimo to, po ogłoszeniu wyników zaczęły się pojawiać głosy wątpliwości. Media donoszą o możliwych nieprawidłowościach w kilkunastu komisjach w całym kraju. Głos w tej sprawie zabrał premier Donald Tusk.
Komisje popełniły błędy? Sprawę bada Sąd Najwyższy
Zastrzeżenia dotyczą m.in. komisji nr 95 w Krakowie, gdzie między pierwszą a drugą turą zaszła zaskakująca zmiana wyników. Rafał Trzaskowski zdobył tam mniej głosów w drugiej turze niż w pierwszej – mimo że frekwencja wzrosła. Z kolei Karol Nawrocki niemal pięciokrotnie zwiększył poparcie.
- Czytaj także: Gdy były policjant usłyszał co mówi Nawrocki – nie wytrzymał. Tych słów nikt się nie spodziewał
„Komisja przypisała głosy oddane na jednego kandydata drugiemu” – potwierdził komisarz wyborczy Rafał Sobczuk.
Podobne sytuacje miały miejsce także m.in. w Mińsku Mazowieckim, gdzie – jak ujawniono – wyniki podane przez komisję były sprzeczne z rzeczywistym zliczeniem głosów. Samorząd opublikował na Facebooku korektę, zgodnie z którą to Trzaskowski zwyciężył w mieście zdecydowanie.
Donald Tusk zabiera głos: „Nie eskalujmy napięcia”
Premier Donald Tusk nie pozostał obojętny na doniesienia o możliwych błędach. W mediach społecznościowych zamieścił krótkie, ale stanowcze oświadczenie.
„Każdy zgłoszony przypadek nieprawidłowości w liczeniu głosów jest sprawdzany i analizowany. Ewentualne fałszerstwa są badane i będą ukarane. Protesty trafią do Sądu Najwyższego. Rozumiem emocje, ale zakładanie z góry, że wybory zostały sfałszowane, nie służy polskiemu państwu” – napisał szef rządu.
Protesty już wpływają do Sądu Najwyższego
Zgodnie z przepisami, protesty wyborcze może składać każdy obywatel, który zauważył nieprawidłowość. Jeden z pierwszych wniosków zapowiedział Jakub Kosek, przewodniczący Rady Miasta Krakowa. Z kolei szefowa sztabu Rafała Trzaskowskiego, Wioletta Paprocka, udostępniła link, za pośrednictwem którego można zgłaszać błędy lub podejrzenia o fałszerstwo.
- Polecamy również: Koleżanki z pracy ujawniły jaka Marta Nawrocka jest naprawdę: „Wszyscy mówią o niej to samo”
Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, komentując sytuację w Luksemburgu, przyznał:
„Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z taką skalą wątpliwości po wyborach”.
Jak wyjaśnia Krajowe Biuro Wyborcze, za poprawność wyników w danym obwodzie odpowiada obwodowa komisja wyborcza. Okręgowe komisje mają obowiązek sprawdzać protokoły pod kątem formalnym i arytmetycznym, ale nie mają prawa ingerować w treść wyników.
„Odpowiedzialność za ustalenie wyników ciąży na komisji złożonej z przedstawicieli różnych komitetów wyborczych – często w obecności mężów zaufania i obserwatorów społecznych” – przypomina rzecznik KBW Marcin Chmielnicki.
Czy wybory będą unieważnione?
Na razie nie ma przesłanek, by wyniki wyborów mogły zostać unieważnione. Każdy protest musi zostać rozpatrzony przez Sąd Najwyższy. Teoretycznie możliwe jest zarządzenie ponownego przeliczenia głosów lub nawet powtórzenie głosowania w konkretnym obwodzie – ale tylko w przypadku wykazania realnego wpływu błędu na wynik.
Zgodnie z kalendarzem wyborczym, Karol Nawrocki ma zostać zaprzysiężony 6 sierpnia 2025 roku.
To również może ci się spodobać: