Podczas niedzielnych obchodów miesięcznicy smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie ponownie doszło do ostrych emocji. Jarosław Kaczyński, w towarzystwie polityków PiS, oddał hołd ofiarom tragedii, lecz jego przemówienie szybko zakłóciły okrzyki protestujących.
„Tu policja chroni tych, którzy postawili haniebny wieniec z haniebnym napisem. To putinowska propaganda!” – grzmiał prezes PiS, próbując przekrzyczeć tłum, który odpowiadał mu głośnym „kłamca, kłamca”.
Kaczyński uznał, że taka sytuacja nie powinna być w ogóle tolerowana. – To bezczelna działalność agenturalna, której kres w końcu nadejdzie – zapewnił, podkreślając, że „przyjdzie czas prawdziwej sprawiedliwości”.
- Przeczytaj też: Potężny cios dla Nawrockiego – Tusk triumfuje. Tego się nie spodziewał
- Sprawdź także: Tusk nagle zaczął mówić o chorobie Ziobry. Nie miał litości, bardzo mocne słowa
Kaczyński o państwie prawa: „W Polsce prawo nie obowiązuje”
W dalszej części wystąpienia lider PiS odniósł się do kondycji państwa. Jego zdaniem obecne władze niszczą fundamenty prawa i lekceważą zasady demokracji.
„W dzisiejszej Polsce prawo nie obowiązuje, a co gorsza – osoby, które przez lata doprowadzały do rozkradania państwa, dziś mają czelność pouczać innych” – mówił.
Następnie dodał, że działania ministra sprawiedliwości i sędziego Waldemara Żurka to „drwiny z prawa i społeczeństwa”.
„Takie postawy to odwołanie do najgorszej części naszego narodu – żałosnej, bezwartościowej i zdradzieckiej” – ocenił Kaczyński.
Jego słowa spotkały się z oklaskami sympatyków, którzy skandowali: „Zwyciężymy!”.
Rzeczniczka MSWiA: „To przejaw krótkowzroczności”
Słowa Kaczyńskiego natychmiast wywołały reakcję Karoliny Gałeckiej, rzeczniczki MSWiA. W swoim wpisie na platformie X przypomniała, że to właśnie Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło w 2015 roku przepisy o zgromadzeniach cyklicznych i uproszczonych, z których teraz korzystają także kontrmanifestanci.
„Panie Jarosławie Kaczyński, coś się Panu pomyliło. To na mocy ustawy waszej partii odbyło się dzisiejsze zgromadzenie obok miesięcznicy smoleńskiej” – napisała Gałecka.
Wyjaśniła przy tym, że w przypadku takich zgromadzeń nie ma możliwości wydania decyzji o ich zakazie. Dodała również, że atakowanie służb za przestrzeganie przepisów własnego autorstwa to przejaw poważnej krótkowzroczności.
„Policjanci mają chronić porządek i bezpieczeństwo, a nie interesy jednej partii” – podkreśliła.
Komosa odpowiada Kaczyńskiemu: „Zmuszają nas do walki o prawa”
W trakcie uroczystości pojawił się również Zbigniew Komosa, aktywista znany z przynoszenia wieńców z kontrowersyjnymi napisami. Tym razem przekazał funkcjonariuszom policji swoje oświadczenie.
„Osoby związane z Pałacem Prezydenckim i Jarosławem Kaczyńskim utrudniają obywatelom składanie hołdu ofiarom katastrofy smoleńskiej. Zmuszają nas do walki o swoje prawa, potwierdzone wyrokami sądów wszystkich instancji, w tym Sądu Najwyższego” – napisał.
Dodał, że to właśnie środowisko PiS rozpoczęło ten bezsensowny konflikt, który można zakończyć tylko poprzez poszanowanie wolności obywatelskich.
Spór, który nie cichnie
Konflikt między Jarosławem Kaczyńskim a Zbigniewem Komosą trwa od miesięcy. W sierpniu Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia umorzył postępowanie przeciwko Kaczyńskiemu, którego Komosa oskarżył o naruszenie nietykalności cielesnej podczas jednej z miesięcznic.
Sprawa dotyczyła sytuacji, w której aktywista przyniósł wieniec z napisem:
„Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!”
Choć postępowanie zakończyło się bez wyroku, napięcie między stronami nie maleje.
Wczorajsze wydarzenia pokazują, że miesięcznice smoleńskie nadal są miejscem ostrych sporów i emocji, a polityczna symbolika tragedii sprzed lat wciąż dzieli Polaków.
