Nikt nie spodziewał się tak dramatycznego początku dnia. Na ruchliwym skrzyżowaniu w centrum Ostrowca Świętokrzyskiego doszło do wypadku, który w kilka sekund zamienił przejazd karetki w walkę o zdrowie samych ratowników. Zderzenie było tak silne, że ambulans przewrócił się na bok. Cztery osoby trafiły do szpitala.
Co wydarzyło się na skrzyżowaniu Żeromskiego i Zagłoby?
Do wypadku doszło 1 grudnia około godziny 16:00. Karetka na sygnale jechała do pilnego zgłoszenia. W środku znajdowało się trzech ratowników medycznych, gotowych podjąć interwencję u pacjenta, który czekał na pomoc.
- Zobacz także: Czarzasty atakuje Nawrockiego. „Za co pan się mści na tych ludziach?” – napięcie między Sejmem a Pałacem rośnie
W pewnym momencie na skrzyżowanie wjechał kierowca Volvo. Chwilę później stało się to, czego nie dało się już zatrzymać. Siła uderzenia przewróciła ambulans na bok, a huk rozbił ciszę popołudnia.
„Wszystko działo się bardzo szybko. Usłyszałam trzask, zobaczyłam dym i przewróconą karetkę. To był szok” – opowiada jedna z mieszkanek pobliskiego bloku.
Policja potwierdza, że zarówno kierowca osobówki, jak i ratownik prowadzący karetkę byli trzeźwi.
Czterech poszkodowanych, chaos i akcja ratunkowa
W wyniku zderzenia ucierpiały cztery osoby: trzej ratownicy oraz 62-letnia pasażerka Volvo. Wszyscy trafili do szpitala. Choć obrażenia nie zagrażają życiu, wypadek był wyjątkowo groźny.
Na miejscu pojawiły się kolejne zastępy służb, które zabezpieczały przewrócony ambulans, uszkodzone auto osobowe i skrzyżowanie pełne odłamków. Przechodnie stali w milczeniu, obserwując jak ratownicy – tym razem jako pacjenci – są wynoszeni z pojazdu, który chwilę wcześniej miał ratować innych.
Karetka na sygnale i kierowcy, którzy mają sekundę na reakcję
Policja bada teraz okoliczności zdarzenia: prędkość obu pojazdów, przejazd przez skrzyżowanie i reakcję kierowcy Volvo.
To kolejny przypadek, który jasno pokazuje, jak niewiele potrzeba, by pomoc zamieniła się w dramat.
„Widzimy wypadki z udziałem ambulansów coraz częściej. Ludzie nie reagują na syreny tak, jak powinni. Każda sekunda zwłoki może skończyć się tragedią” – mówi jeden ze strażaków obecnych na miejscu.
Eksperci przypominają: sygnał dźwiękowy i świetlny pojazdu uprzywilejowanego oznacza absolutny obowiązek ustąpienia pierwszeństwa. Nie „jeśli widzę”, nie „jak zdążę”. Zawsze.
Miasto wstrzymało oddech. Na szczęście bez ofiar
Choć ambulans wyglądał dramatycznie – położony na boku, z rozbitymi szybami i uszkodzoną karoserią – nikt nie zginął. W Ostrowcu mówi się dziś głównie o jednym: gdyby siła uderzenia była większa, scenariusz mógłby być tragiczny.
Policja prowadzi dalsze czynności, a mieszkańcy okolicy długo jeszcze będą pamiętać obraz przewróconej karetki na środku skrzyżowania.
