
Nie żyje generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, jeden z najbardziej znanych wojskowych i komentatorów obronności w Polsce. Miał 69 lat. Informacja o jego śmierci poruszyła nie tylko środowisko wojskowe, ale także opinię publiczną.
Generał Waldemar Skrzypczak nie żyje. Smutna wiadomość potwierdzona przez rodzinę
W czwartek, 18 lipca 2025 roku, rodzina generała Waldemara Skrzypczaka potwierdziła jego śmierć w rozmowie z Onetem. Choć przyczyna zgonu nie została jeszcze oficjalnie ujawniona, dziennikarze dotarli do informacji, że generał zmagał się z poważną chorobą.
Miał zaledwie 69 lat. Dla wielu był symbolem wojskowego profesjonalizmu, odwagi i bezkompromisowości. Odszedł człowiek, który przez dekady współtworzył polską armię i bronił interesu narodowego – najpierw w mundurze, potem słowem.
Służył Polsce na polu walki i w przestrzeni medialnej
Kariera generała Skrzypczaka obejmowała najważniejsze stanowiska w strukturach wojskowych. Był dowódcą Wojsk Lądowych w latach 2006–2009. Wcześniej, w 2005 roku, kierował Wielonarodową Dywizją Centrum-Południe w Iraku. W latach 2012–2013 pełnił funkcję wiceministra obrony narodowej ds. uzbrojenia.
Po zakończeniu służby pozostał aktywny – komentował wydarzenia geopolityczne, prowadził bloga, udzielał się w mediach, a jego opinie były szeroko cytowane. Szczególnie mocno angażował się w analizę sytuacji związanej z wojną w Ukrainie. Jego głos był stanowczy i jednoznaczny: Polska musi być silna, gotowa do obrony, niezależna od złudnych gwarancji bezpieczeństwa.
Wzruszające pożegnanie od ministra Kosiniaka-Kamysza
Do wiadomości o śmierci generała odniósł się szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz. Na platformie X napisał:
„To ogromna strata dla bliskich i naszej rodziny wojskowej. Profesjonalizm, oddanie Ojczyźnie, patriotyzm – te słowa przychodzą na myśl, gdy wspominamy Pana Generała. Dziękuję za tysiące wyszkolonych żołnierzy, za dowodzenie nimi w kraju i na misjach. Za doświadczenie, którym do końca dzielił się z młodym pokoleniem.”
Te słowa odbiły się szerokim echem – zarówno w środowiskach mundurowych, jak i wśród zwykłych obywateli, którzy darzyli generała ogromnym szacunkiem.
Waldemar Skrzypczak przestrzegał przed Rosją. Dziś jego słowa brzmią proroczo
W ostatnich miesiącach życia generał Skrzypczak nie ukrywał obaw wobec przyszłości Europy. Wprost ostrzegał przed możliwym atakiem Rosji na Polskę:
„Aneksja Ukrainy będzie początkiem końca. Kolejne uderzenia Rosji mogą być wymierzone w Polskę. Mam nadzieję, że będziemy na tyle silni, żeby to Putin bał się nas.”
Podkreślał też, że nie wolno iść na żadne ustępstwa wobec Moskwy – żadnych kompromisów, tylko odstraszanie i siła. Dla niego bezpieczeństwo nie wynikało z papierowych deklaracji, lecz z gotowości bojowej i determinacji.
Polska straciła jednego z najważniejszych głosów obronności
W dobie niepewności geopolitycznej generał Skrzypczak był dla wielu punktem odniesienia – głosem rozsądku, ale i ostrzeżeniem. Potrafił mówić jasno, konkretnie i bez zbędnej dyplomacji.
Jego śmierć to strata nie tylko dla wojska, ale też dla opinii publicznej, która zyskiwała dzięki niemu głębsze spojrzenie na złożone procesy militarne i polityczne.