Niedawno straciła męża, a teraz to. Justyna Kowalczyk jest w złym stanie
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Przez długi czas unikała publicznych opowieści o swojej stracie. Dziś Justyna Kowalczyk znów zabiera głos i wraca do wspomnień o Kacprze Tekielim. Pisze o miłości, o codzienności i o człowieku, którego – jak podkreśla – nie da się zastąpić. Jej słowa stają się czymś więcej niż tylko wspomnieniem. Są zapisem uczuć, które nie gasną mimo upływu lat.

Jak zaczęła się znajomość Justyny Kowalczyk i Kacpra Tekieliego

Wszystko zaczęło się niewinnie, podczas kursu wspinaczki górskiej. Trening, zadania, technika. Z pozoru zwykły dzień. Właśnie wtedy Justyna nota bene zauważyła człowieka, który nie wpisywał się w typowy obraz wspinacza.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Zobacz także: Wyciekła kwota, którą PiS chce przeznaczyć na obsługę Marty Nawrockiej. Suma wbija w fotel

Kacper przyciągał nie siłą, ale sposobem, w jaki potrafił rozmawiać. Nie był ani głośny, ani dominujący. Po prostu mówił tak, że trudno było przejść obok jego słów obojętnie.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

W wywiadzie dla Newsweeka wspominała:

„Kacper jest filozofem z wykształcenia, więc jak zaczyna mówić, to masz z nim zupełnie inne skojarzenia niż z atletą w uprzęży do wspinaczki.”

Od tego zaczęła się ich bliskość. Najpierw rozmowy, później wspólne plany, aż w końcu miłość, której żadne z nich nie szukało, a która po prostu przyszła.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Miłość i codzienność, która dawała spokój

Ich życie nie składało się z wielkich gestów. Było raczej sumą drobnych momentów, które razem tworzyły coś silnego. Wzięli ślub i doczekali się syna. Justyna wielokrotnie powtarzała, że to był czas pełen normalności i jednocześnie pełen czułości.

Były spacery, podróże i rozmowy, w których odnajdywali wspólny rytm. Każdy dzień budował więź, która dawała poczucie bezpieczeństwa. Kacper nie był tylko partnerem. Był też przyjacielem, człowiekiem od trudnych pytań i spokojnych odpowiedzi.

To właśnie takie momenty wracają do niej dziś najmocniej.

Tragiczny koniec wspólnej drogi

W maju 2023 roku ich szczęście przerwała tragedia. Kacper zginął podczas wspinaczki w Alpach. Dla Justyny i ich syna świat zatrzymał się w miejscu. Po jego śmierci mówiła niewiele, najczęściej krótkimi zdaniami. Wydawała się chronić siebie i swoje emocje, a zarazem nie chciała tworzyć wokół tragedii zbędnego rozgłosu.

Minęło ponad dwa lata. Dopiero teraz postanowiła powiedzieć więcej. Tak, jakby potrzebowała zamknąć pewien krąg, ale nie zamknąć pamięci.

Wzruszające słowa Justyny Kowalczyk o mężu

Wspomnienia, które dziś publikuje, są proste, ale pełne uczuć. Nie ma w nich patosu. Jest prawdziwość, która działa mocniej niż najbardziej dramatyczne słowa.

W jednym z wpisów wyznała:

„Był najcudowniejszy. Był najpiękniejszą osobą na świecie. Był moim wszystkim.”

To kilka krótkich zdań, ale wystarczają, by zobaczyć, kim dla niej był. Mężem, ojcem, przyjacielem i człowiekiem, który zostawił w jej życiu więcej dobra, niż można opisać jednym artykułem.

Choć od tragedii minęło wiele miesięcy, jej słowa pokazują, że ta miłość nie przeminęła. Trwa w pamięci i w miejscach, które dzielili każdego dnia. A dziś, gdy Justyna znów o nim mówi, robi to tak, jakby opowiadała o kimś, kto nadal jest blisko.