Prezes Prawa i Sprawiedliwości był pytany m.in o powody odwołania Antoniego Macierewicza ze stanowiska ministra obrony i o ewentualne naciski ze strony prezydenta w tej sprawie. – Dla nikogo nie jest tajemnicą, iż one były, i to bardzo intensywne. Naprawdę nie było innego wyjścia. Dla skutecznej realizacji naszego projektu politycznego tak trzeba było postąpić, choć dla nikogo z nas – mogę powiedzieć, ze szczególnie dla mnie – ta decyzja nie była prosta – mówi Jarosław Kaczyński w rozmowie z „Gazetą Polską”.
Jednocześnie podkreślił, że wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej jest wciąż priorytetem dla PiS. – Liczę na to, że w okolicach najbliższej rocznicy dramatycznej śmierci delegacji RP z moim śp. Bratem na czele zostanie przedstawiony opinii publicznej raport techniczny – stwierdził Kaczyński. Polityk ma również nadzieję, że w tym samym czasie zostanie odsłonięty pomnik ofiar Smoleńska oraz wbudowany kamień węgielny pod upamiętnienie Lecha Kaczyńskiego.
Kiedy do tego dojdzie? – Przewidujemy, iż stanie się to 10 listopada tego roku. Akurat dzień przed setną rocznicą odzyskania niepodległości – powiedział Jarosław Kaczyński, dodając, że zbieżność dat nie była planowana. – Okazało się, że proces wyłaniania zwycięskiego projektu trwał dłużej, niż zakładaliśmy, do tego dochodzi czas na stworzenie monumentu. Rocznica śmierci okazała się datą nierealną, a pierwszą możliwą jest właśnie listopadowa miesięcznica – podkreśla prezes PiS.
Jarosław Kaczyński przyznaje, że zmiany w rządzie miały dwa cele: zdynamizowanie procesu dokonywania zmian w Polsce, a po drugie wygranie nadchodzacych wyborów. – Jeśli będziemy konsekwentnie realizować założony plan i wystrzegac się większych błędów – bo przecież wszyscy je popełniają, chodzi tylko o ich skalę – to po 2019 roku będziemy mogli rozpocząć kolejny etap zmieniania Polski – mówi prezes w rozmowie z „Gazetą Polską”.
Polityk PiS odniósł się również do komentarzy ws. wzmocnienia politycznej pozycji Jarosława Gowina. – Ja tego nie dostrzegam. Jest dokładnie tak, jak było przed rekonstrukcją – stwierdził Kaczyński.
Czy to jest rząd na dwa lata? Prezes nie może na razie tego potwierdzić. – Mogę jednak powiedziec, iz nie jestem zwolennikiem częstej wymiany ministrów (…). Ten skład ma za zadanie doprowadzić do wygrania wyborów w 2019 roku – powiedział polityk.
Kaczyński porównuje Dudę do Komorowskiego
Prezes Prawa i Sprawiedliwości wspomniał także o prezydenckim pomysle referendum. I nie ukrywa, że politycy partii nie są „entuzjastami tego pomysłu”. – Ale w tej chwili sytuacja wygląda tak, że jesteśmy umówieni z Panem Prezydentem na podjęcie próby wspólnego opracowania pytań – zdradza Jarosław Kaczyński. I dodaje, że data wytypowana na referendum przez Andrzeja Dudę jest „bardzo trudna”.
– Stulecie niepodległości powinno być czasem dumy z własnego państwa, nie ma sensu zakłócać go obowiązkiem uczestnictwa w referendum, nawoływaniem do pójcie do lokali wyborczych – punktuje prezes. – Chyba nikomu nie zależy na tym, by zarządzić referendum, a później skończyć jak Bronisław Komorowski z kilkoma procentami frekwencji.
Przy okazji Kaczyński podzielił się na łamach „Gazety Polskiej” z anegdotą związaną z referendum z 2015 roku. – Wyjeżdzałem na kampanię wyborczą i zastanawiałem się kampanię wyborczą i zastanawiałem się, czy iść na refrendum, czy nie. Zdecydowałem, że pójdę. Przed godzina siódmą rano zjawiłem się w swoim lokalu wyborczym i wprowadziłem komisję w stan głebkiego szoku. Sprawiali wrażenie, jakby zobaczyli zjawę – byłem pierwszym głosującym – wspomina.
Jarosławm Kaczyński skrytykował głosowanie ws. senatora Stanisława Koguta. – Senatrowie, którzy nie poparli wniosku prokuratury, zachowali się tak, jakby nie rozumieli, w jakiej są partii. Ich działania są szkodliwe, nieracjonalne i na pewno będzie miało wpływ zarówno na sondaze, jak i wzmocnienie dyskusji na temat celowości utrzymania izby wyższej – czytamy w „Gazecie Polskiej”. Prezes ocenił, że politycy „poszli drogą źle rozumianego koleżeństwa, wkroczyli przestrzeń bardzi szkodliwej lojalności korporacyjnej”.
Źródło: „Gazeta Polska”