Śmierć Andrzeja Leppera jest jedną z największych zagadek w historii III RP. Polityk miał popełnić samobójstwo ponad 6 lat temu. Od tego czasu piętrzą się wątpliwości, które jasno wskazują, że lidera „Samoobrony” spotkał tzw. seryjny samobójca.
Andrzej Lepper był znanym politykiem. Był posłem, wicepremierem, eurodeputowanym. Założył i przez długie lata kierował Samoobroną Rzeczypospolitej Polskiej oraz Związkiem Zawodowym Samoobrona. Miał 57 lat. W roku 2011 prokuratura umorzyła śledztwo badające przyczyny śmierci Leppera. Dużo pracy nad wyjaśnieniem tajemniczej śmierci poświęcił dziennikarz śledczy Wojciech Smoliński.
To on jako pierwszy zaczął publikować wstrząsające fakty na temat śmierci lidera Samoobrony. Wszystko układało się w jedną, logiczną całość – Andrzej Lepper został zamordowany. Teraz kolejnych, sensacyjnych informacji dostarczył dziennikarz Tomasz Sekielski.
“Nie chcę zdradzać wszystkiego, ale zebrałem zarówno powszechnie dostępną wiedzę, jak i pojechałem zbadać pewne wątki na Ukrainie. Nie wiem, czy przełomowych, ale na pewno takich, które dają wiele do myślenia” – oznajmił dziennikarz. “Są trzy możliwe hipotezy dotyczące śmierci Leppera: lider Samoobrony popełnił samobójstwo, został zamordowany albo zmuszony do samobójstwa” […] “nie wykluczam, iż mogło dojść do sytuacji, w której ktoś zmusił Leppera do popełnienia samobójstwa albo że został on zastraszony, ponieważ miał jakąś wiedzę i doszło do sytuacji, która go przerosła” – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.
Co ustalił Sekielski?
W swoim śledztwie dotarł do tajemniczej postaci Mykoły Hinajło, duchownego z Ukrainy, który miał pomóc Lepperowi zdobyć honorowy doktorat dwóch ukraińskich uczelni. W sprawie pojawia się także inny członek zakonu – Petro Stecha.
Mężczyzna zmarł nagle przed ujawnieniem operacji finansowych zakonu. To całkowicie nowy wątek w zagmatwanej sytuacji.