To koniec. Gigantyczna afera TVP. Z tego się nie wytłumaczą

Opisane sytuacje sugerują, że nad Telewizją Polską (TVP) zbierają się czarne chmury. Zgłaszane są coraz częściej nielegalne działania ze strony kierownictwa stacji, zwłaszcza w kontekście obiecanych podwyżek wynagrodzeń. Równocześnie pojawiają się informacje o kolejnych marnowanych milionach, co jedynie zwiększa napięcie i niezadowolenie. Na jaw wyszła kolejna afera TVP i milionowe przekręty w tle.

Ponadto Najwyższa Izba Kontroli odkryła jakieś nieprawidłowości w działaniach TVP.

Ostatnie tygodnie to burzliwy okres dla Telewizji Polskiej (TVP), która po przegranych przez PiS wyborach staje się areną wewnętrznych konfliktów, skandali, i afer związanych z dziennikarzami stacji. Głównym źródłem niepokoju jest otwarty spór dotyczący obiecywanych podwyżek dla pracowników TVP, co wywołuje coraz ostrzejsze reakcje ze strony związkowców, którzy teraz otwarcie oskarżają szefostwo o nielegalne praktyki. W tej atmosferze coraz więcej gwiazd, zwłaszcza z programu „Wiadomości” i innych serwisów informacyjnych, decyduje się opuścić „tonący okręt”.

Kolejna afera w TVP

W centrum zainteresowania jest walka pracowników o godziwe wynagrodzenia, podczas gdy stacja jawi się jako miejsce marnotrawienia milionów. W obliczu rosnącej inflacji i trudności gospodarczych można by przypuszczać, że TVP wprowadzi strategię oszczędnościową. Jednakże, ostatnie wydarzenia zdają się przeczyć tej logice. Kilka dni temu, stacja otworzyła nowe, kosztowne studio dla programów „Teleexpress” i „Panorama”, co pochłonęło niemal 10 milionów złotych. Zastanawiając się nad zasadnością tej inwestycji, zwłaszcza że oba programy skierowane są głównie do starszej widowni, pojawiają się pytania o sensowność takiego wydatku, zwłaszcza gdy już wcześniej TVP zainwestowała duże sumy w studia dla „Wiadomości” i TVP Info.

Jednak to tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o niegospodarność w TVP. W ubiegłym roku na Woronicza doszło do skandalicznej sytuacji, gdyż wydano aż 1,04 miliona złotych. Najwyższa Izba Kontroli podjęła śledztwo w tej sprawie, które ujawniło nieprawidłowości.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Kontrola NIK wykazała szereg nieprawidłowości

Według informacji Wirtualnych Mediów, TVP na mocy dziesięciu umów zakupiła od Telewizji Republika prawa do emisji dwóch anglojęzycznych programów – „NATO Dispaches” i „Middle East Observer”. Mimo że nikt nie spodziewał się, że staną się one hitem, ich zakup pochłonął łącznie prawie milion złotych. Co więcej, okazuje się, że szefowie TVP World podjęli decyzję o zakupie praw bez konsultacji z właściwą jednostką organizacyjną spółki, co naruszyło wewnętrzne regulacje TVP. Co więcej, zakup dokonano bez wcześniejszych negocjacji dotyczących ceny.

Dyrektorzy TVP World zostali poproszeni o wyjaśnienia przez NIK. Marcin Darmas przyznał, że słabo pamięta szczegóły sytuacji, ale twierdzi, że działał zgodnie z obowiązującymi procedurami. Filip Styczyński z kolei odwołuje się do pozytywnej opinii biura prawnego TVP, które analizowało projekty umów. Kontrolerzy NIK zauważyli, że nabycie praw rozbito sztucznie na kilka umów, by zmieścić się w granicy, w ramach której dyrektor i wicedyrektor TVP World mogą podejmować decyzje samodzielnie.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Ponadto kontrolerzy NIK zwrócili uwagę, że nabycie praw do obu programów zostało zorganizowane w taki sposób aby zmieścić się w granicy, co budzi podejrzenia co do celowego działania.

Obecna sytuacja w TVP zdaje się więc być podwójnym wyzwaniem – zarówno w kontekście wewnętrznych konfliktów dotyczących płac, jak i kwestii marnotrawienia milionów, które wychodzą na jaw dzięki działalności Najwyższej Izby Kontroli. Czas pokaże, czy TVP zdoła wyjść z tego kryzysu z reputacją nienaruszoną.

Czytaj również: