Kolejny pat w Szczecińskiej Fabryce Wódek „Starka”. Pracownicy od lat walczą o wypłatę zaległych wynagrodzeń. Liczą, że pomoże im w tym uzyskanie miejsca w Radzie Wierzycieli dla Jolanty Sikorskiej, która przepracowała w fabryce 41 lat. Roszadę utrudnia jednak sąd, który zobowiązał syndyka i ZUS do zaopiniowania jej kandydatury. – Decyzja sądu jest niezrozumiała – denerwuje się Krzysztof Banaszewski, były wieloletni pracownik Starki. Zwraca uwagę, że syndyk i ZUS mają w tej sytuacji konflikt interesów.
Starka to legendarny producent mocnych alkoholi. Fabryka działała od połowy XIX wieku a jej sztandarowym produktem przez lata był trunek po długim leżakowaniu. W 2012 r. firmę przed bankructwem uratowali inwestorzy z Kanady. Ich priorytetem była reorganizacja firmy, modernizacja zakładu oraz wznowienie produkcji.
W 2016 r. w spółka trafiła w ręce trzech „biznesmenów”. Do przejęcia doszło w wyniku ordynarnego oszustwa. Sprawę bada dziś prokuratura a „biznesmeni” są pod zarzutami. Półtora roku temu Szczecińska Fabryka Wódek „Starka” została postawiona w stan upadłości, sąd powołał też Radę Wierzycieli. W jej składzie zasiadają przedstawiciele miasta Szczecin, Urzędu Skarbowego, ZUS, banku BNP Paribas i spółki Starnberg Investment Group. Funkcje zastępcy członka pełni Krzysztof Banaszewski, który pracował w „Starce” w latach 1984 – 2022.
Sąd stanie na drodze załogi?
Byłym pracownikom do dziś nie udało się wyegzekwować zaległych wynagrodzeń. Załoga Starki uważa, że mogłaby w tym Jolanta Sikorska, która w spółce pełniła funkcję głównego technologa i pełnomocnika zarządu ds. Systemów Jakości. Wniosek o dokooptowanie jej do Rady złożyła spółka Starnberg, której ze względu na wielkość wierzytelności przysługuje jedno dodatkowe miejsce w tym ciele. Tyle że Rada Wierzycieli Starki – w myśl przyjętego regulaminu – może liczyć maksymalnie pięć osób. A więc ktoś musi ją opuścić, by mogła do niej wejść była pracownica wytwórni. Zgodnie z wnioskiem Radę miałby opuścić przedstawiciel ZUS. To o tyle naturalne, że wierzytelność Zakładu jest najniższa.
Na drodze do umocowania reprezentantki załogi nieoczekiwanie stanął jednak sędzia komisarz Grzegorz Markiewicz z Sądu Rejonowego Szczecin Centrum. Zobowiązał on syndyka Macieja Kasprzyka i ZUS zaopiniowania tej kandydatury. – Decyzja sądu jest dla mnie niezrozumiała, bo ZUS nie może być sędzią we własnej sprawie i taka opinia nigdy nie będzie obiektywna. Możemy tu mówić oczywiście o konflikcie interesów , bo ZUS niejako opiniowałby wniosek o swoje własne odwołanie. A chyba żadna szanująca się instytucja nie postąpiłaby wbrew własnym interesom, nawet jeśli posiadałaby najmniejszy udział w wierzytelnościach , jak to jest w przypadku ZUS – mówi nam Krzysztof Banaszewski, były pracownik Starki. Podobnie ocenia pomysł, by kandydaturę Jolanty Sikorskiej opiniował syndyk Maciej Kasprzyk. – Nie powinien opiniować, czy dobierać członków Rady, bo ma swoje, często przeciwstawne obowiązki w stosunku do zadań statutowych Rady Wierzycieli. Mamy także duże obawy, związane z tym , że ZUS i Syndyk mogą mieć wpływ na skład Rady Wierzycieli, w której między innymi reprezentowane są interesy pracowników. Z tego też względu dostrzegam potrzebę zmiany procedur związanych z powoływaniem członków Rady Wierzycieli, aby uniknąć w przyszłości podobnych sytuacji – dodaje. Sytuacja, w której syndyk miałby opiniować skład Rady Wierzycieli, faktycznie może wyglądać dyskusyjnie. Wszak w myśl przepisów prawa Rada może w każdej chwili przegłosować wymianę… syndyka.
„Przesłałem swoją opinię do sędziego”
Zdaniem Krzysztofa Banaszewskiego pozytywnym sygnałem jest za to poparcie kandydatury Jolanty Banaszewskiej przez Starnberg. – Daje to w mojej ocenie pewność na pozytywne i szybkie rozwiązanie dla firmy i jej wierzycieli, w tym pracowników tego przedsiębiorstwa – uważa były pracownik Starki. – Jako długoletni współpracownik pani Jolanty Sikorskiej z ponad 35 -letnim stażem mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że pani Sikorska jest osobą o niekwestionowanym autorytecie wśród pracowników i którą darzymy pełnym zaufaniem. Uważamy, że będzie ona godnie reprezentować nasze interesy w tym trudnym procesie upadłościowym. Jako były pracownik ale też i wierzyciel w sprawie, jestem głęboko zaangażowany w pomyślną przyszłość Starki, jako przedsiębiorstwa o wielkim znaczeniu nie tylko dla Szczecina ale również dla polskiego dziedzictwa przemysłowego – dodaje.
Banaszewski przyznaje też, że zwrócił się w sprawie kandydatury Sikorskiej bezpośrednio do sędziego komisarza. – Pani Jola zadba najlepiej o przyszłość Starki oraz pomoże nam w zabezpieczeniu naszych praw pracowniczych jako skromnych wierzycieli również. I taką opinię o kandydaturze pani Joli Sikorskiej na członka Rady Wierzycieli pozwoliłem sobie przesłać na ręce Pana Sędziego – Komisarza do Sądu Rejonowego w Szczecinie – za pośrednictwem biura podawczego. Ufam, że będzie ona uwzględniona w dalszym procesie decyzyjnym sądu upadłościowego. Moje oraz moich kolegów współpracowników oczekiwania wobec Sędziego-Komisarza są jasne. Jesteśmy przekonani, że mimo wszystko, przedstawiona kandydatura pani Joli Sikorskiej na członka Rady Wierzycieli będzie zaakceptowana, a zmiana jak najszybciej dokonana – deklaruje Banaszewski.