W świecie pełnym niepokoju i kryzysów przepowiednie Krzysztofa Jackowskiego znów wracają na czołówki. Tym razem „jasnowidz z Człuchowa” opisał rok 2026 jako czas geopolitycznego napięcia, niepewnego losu Polski, pożarów i obecności obcych wojsk. Jedni słuchają go z zapartym tchem, inni z niedowierzaniem – ale emocji nie brakuje.
Kim jest Krzysztof Jackowski – fenomen czasów lęku i niepewności
Krzysztof Jackowski od lat funkcjonuje w polskiej popkulturze w wyjątkowy sposób. Dla części widzów to „człowiek, który widzi więcej”, dla innych – sprawny komentator nastrojów społecznych, który świetnie wyczuwa lęki zbiorowe.
Swoją rozpoznawalność zbudował już w latach 90., kiedy media szeroko opisywały jego rzekomą współpracę z policją przy poszukiwaniu zaginionych. W tamtym czasie klimat był inny niż dziś – mniej sceptyczny, bardziej podatny na sensację. Właśnie wtedy narodził się mit „jasnowidza z Człuchowa”, który z czasem stał się jego marką.
Prawdziwy przełom przyniósł mu jednak internet. Na YouTubie zaczął tworzyć własny świat: miesza komentarze polityczne, katastroficzne wizje i opowieści o przyszłości. Mówi językiem prostym, obrazowym, pełnym metafor i niedopowiedzeń. Dzięki temu jego „wizje” można interpretować na wiele sposobów – dopasowując je do własnych lęków, przekonań czy doświadczeń.
Bez względu na to, czy ktoś wierzy w jego „dar”, jedno jest pewne: Jackowski stał się zjawiskiem kulturowym. Jego transmisje śledzą dziesiątki tysięcy osób, a każda nowa „przepowiednia” żyje później własnym życiem w mediach i komentarzach internautów.
Wizja na 2026 rok. USA, Izrael, Iran i niepewny los Polski
W najnowszej transmisji Krzysztof Jackowski skupił się na roku 2026 i sytuacji geopolitycznej. W jego opowieściach pojawiają się Stany Zjednoczone, Izrael, Rosja, Iran i niepokojący kontekst dla Polski.
Jasnowidz stwierdził, że w globalnej układance może dojść do bardzo niebezpiecznego przesilenia na Bliskim Wschodzie:
– Wyraźnie widać, że Stany Zjednoczone i Izrael liczą na to, że Rosja pozwoli Ameryce i Izraelowi uderzyć na Iran – powiedział.
Według Jackowskiego, układ sił w regionie może zmienić się szybciej, niż wielu polityków i komentatorów dziś przewiduje. W jego narracji pobrzmiewa wizja dużego konfliktu, w którym decyzje wielkich graczy odbiją się szerokim echem także w Europie.
To jednak dopiero początek niepokojących obrazów.
Sylwester 2026: życzenia dla żołnierzy na froncie?
Jednym z najmocniejszych fragmentów wizji Jackowskiego jest obraz Sylwestra, który – jak twierdzi – mocno zapadł mu w pamięć. Opisuje sytuację, w której Polacy słuchają noworocznych życzeń od władz państwa, ale tło tych życzeń jest wyjątkowo niepokojące:
– Skojarzyło mi się coś dziwnego: jest Sylwester, są życzenia od przywódców Polski, ale też w mediach sypią się specjalne życzenia dla polskich żołnierzy, którzy są poza granicami Polski i walczą – relacjonował.
Jackowski sugeruje, że polscy żołnierze mieliby brać udział w działaniach zbrojnych poza krajem, a ich obecność stałaby się jednym z głównych wątków przekazu medialnego. Nie precyzuje, gdzie mieliby stacjonować, ale cały obraz utrzymany jest w tonie rosnącego napięcia i niepewności.
Wprost mówi też:
– Los Polski jest bardzo niepewny. Podobnie jak dwóch, trzech innych europejskich państw na południe od Polski.
To właśnie ten fragment – zestawienie noworocznych życzeń z wojenną rzeczywistością – najmocniej zadziałał na wyobraźnię jego odbiorców.
„Obce wojska w Polsce” i potężny pożar lasu
W swoich najnowszych wizjach Jackowski pojawia się również w wątku obcych wojsk w pobliżu polskiej granicy. Jasnowidz sugeruje, że mogłoby dojść do sytuacji, w której obca armia wejdzie na fragment terytorium Polski – choć, jak podkreśla, bez otwartych walk.
– Trochę mi się w to wierzyć nie chce. No przecież to by było wejście w teren Polski obcego wojska, gdyby to było rosyjskie wojsko – to wrogiego. I Polska by nie reagowała? – zastanawia się w nagraniu.
Sam przyznaje, że scenariusz brzmi „nieprawdopodobnie”, ale mimo to go opisuje. Ten element wizji – obce wojska „przekraczające próg”, ale bez strzałów – szczególnie podzielił internautów. Dla części brzmi jak metafora politycznego uzależnienia, dla innych jak czysto militarne zagrożenie.
To jednak nie koniec mrocznych obrazów. W przepowiedni pojawia się także wątek klimatyczny:
– W jakimś rogu Polski spłonie potężna połać lasu. Ten pożar będzie długo gaszony – ostrzega.
Jackowski zapowiada długotrwałe susze, pożary lasów i coraz bardziej odczuwalne skutki kryzysu klimatycznego. Mówi o pożarze, który ma wyróżniać się skalą i czasem trwania akcji gaśniczej.
Wszystko to układa się w spójny – choć bardzo ciężki – obraz roku 2026:
geopolityczne napięcie, wojskowa obecność za granicą, obce wojska przy polskiej granicy, susze, pożary, niepewność.
Dlaczego przepowiednie Jackowskiego wywołują tyle emocji?
Wizje Krzysztofa Jackowskiego od lat dzielą opinię publiczną. Jedni traktują je jako sygnał ostrzegawczy, inni – jako dramatyczną interpretację bieżących wydarzeń i nastrojów społecznych.
Działają jednak z kilku prostych powodów:
-
dotykają realnych lęków – wojna, bezpieczeństwo Polski, klimat;
-
są formułowane językiem, który łatwo sobie wyobrazić – Sylwester, życzenia, płonący las;
-
pozostawiają szerokie pole interpretacji – każdy może „dopasować” wizję do własnych obaw.
Nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że Jackowski faktycznie przewiduje przyszłość. To, co robi, pozostaje w sferze przekonań, wiary i indywidualnych interpretacji. Faktem jest jednak, że jego słowa wciąż przyciągają uwagę, a każdy nowy materiał wywołuje kolejną falę dyskusji w sieci.
Rok 2026 w jego narracji wygląda jak mieszanina geopolitycznego thrillera i katastroficznego filmu: niepewny los Polski, obce wojska, pożary i napięcia między mocarstwami. Czy cokolwiek z tego się wydarzy? Tego nie wie nikt. Ale sam fakt, że tak wiele osób chce tego słuchać, mówi bardzo dużo o tym, w jakich czasach żyjemy.
