Jezus nie umarł na krzyżu tylko uciekł do Japonii?! W tej wiosce mają DOWODY [FOTO]

W północnej Japonii jest wioska, w której znajduje się niewielki kopiec usypany z ziemi, otoczony niskim białym płotkiem. W środku instalacji znajduje się drewniany krzyż. To grób Jezusa. O co chodzi?

Legenda funkcjonująca w tamtym regionie mówi, że Jezus nie umarł na krzyżu. Miał uciec do Japonii i dożyć tam sędziwego wieku. Jak to możliwe? Miał zamienić się ze swoim młodszym bratem – Isukiri. Ten ciąg zdarzeń miał spowodować, że Jezus nie został ukrzyżowany i dostał szansę ucieczki przez Syberię aż do prefektury Aomori.

Dalsza część legendy jest jeszcze bardziej kontrowersyjna. Głosi, że to właśnie w tym miejscu miał osiąść założyć rodzinę i zajmować się rolnictwem. Umarł w wieku 106 lat, a we wsi ponoć nadal mieszkają jego potomkowie.

Niesamowita historia z zisranem prawdy?

To nie jedyna japońska legenda funkcjonująca w kraju kwitnącej wiśni. Jest ich dużo więcej, ale wszystkie traktują o związkach Jezusa z Japonią. Mówią o tym, że po raz pierwszy miał odwiedzić ten kraj w wieku 21 lat, aby studiować tu teologię. Pobyt trwał aż 12 lat, w czasie których Jezus uczył się języka japońskiego oraz poznawał kulturę wschodu. Po tym okresie powrócił do Judei, gdzie miał rozgłaszać wieści na temat “ziemi świętej”, czyli właśnie Japonii.

Te nieprawdopodobne historie swoje źródło mają w tzw. “Dokumentach Takenouchi”. Podania mówią, że zwoje odkryte zostały w 1930 roku, zawierały szczegółowe informacje dotyczące życia i śmierci Jezusa, w tym opis tajemniczego okresu jego życia, który nie jest zawarty w Nowym Testamencie. Oryginalne dokumenty zaginęły, ale kopie w języku angielskim i japońskim nadal istnieją.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Wielu uczonych odrzucało na wstępie te legendy. Jednak są pewne szczegóły o których nie sposób przejść obojętnie. W lokalnym dialekcie jest wiele słów wywodzących się z języka hebrajskiego, a tradycyjnym zwyczajem jest malowanie znaku krzyża na czole nowo narodzonego dziecka. Społeczność wioski jest raczej podzielona co do wiary w tę legendę, co nie zmienia faktu, że miejsce jest atrakcją turystyczną i przyciąga setki turystów.