Agnieszka Chylińska może nie być zadowolona z przypływu szczerości kolegów…
Dziś Agnieszka kojarzona jest głównie jako jurorka w show TVN oraz popowa gwiazda, która lansuje hit za hitem.
Prywatnie Chylińska od lat związana jest z partnerem Markiem, ojcem jej trojga dzieci.
W latach dziewięćdziesiątych chyba żaden z fanów O.N.A. nie wyobrażał sobie Agnieszki w takiej roli. Dziś wielu jej fanów już pewnie nawet nie pamięta jej dawnego wizerunku.
Postanowili więc o tym przypomnieć jej koledzy z zespołu. Waldemar Tkaczyk i Grzegorz Skawiński wydali ostatnio książkę biograficzną “Królowie życia”. Sporą jej część poświęcili jednak koleżance, z którą po rozpadzie zespołu nie są w najlepszych relacjach.
Skawiński postanowił opowiedzieć w niej, jak to Agnieszka z nimi się upijała i szalała w trasach koncertowych…
“Nieraz odpinaliśmy wrotki i była jazda bez trzymanki. O.N.A. była megarozrywkową ekipą, czyste szaleństwo. Zatrzymało się na koksie. I nic innego nie braliśmy, trawki też nie paliliśmy. No, może przydarzyło się LSD parę razy. I morze alkoholu, to na pewno! Głównie whisky, którą piliśmy ja i Waldek. Kraszewski nie bardzo lubił whisky, pił wódkę. A w pewnym momencie piło się wszystko. (…) Dziewczyna też łyskacza piła, nie odstawała specjalnie” – podkreśla Skawiński.
“Koniec końców drobna cenzura poszła na te teksty… Tam nie chodziło o “ku…y”. To po prostu były bardzo mocne teksty. Jeden powstał na nowo. ’24 godziny po…’. Pamiętam, że w oryginale był to numer o jakiejś lesbijskiej randce i wszyscy przerazili się, że to jest przesada, że zbyt odważne. I Agnieszka przerobiła ten tekst na spotkanie z mężczyzną” – przypomina Skawiński.
Później jednak Aga trafiła na Szymona Hołownię i się nawróciła, o czym informowała w wywiadach.
“Gdy ludzie mówią o nawróceniu – strasznie nie lubię tego słowa – to brzmi jakoś patetycznie. Ja któregoś dnia poczułam, że choćbym nie wiem jaki sukces osiągnęła, to w środku czuję ogromny niedosyt, tęsknotę. Szukam wzorów. Ostatnio lubię czytać żywoty świętych. Próbuję równać do najlepszych z najlepszych. Kiedyś punktem odniesienia był dla mnie Klub 27, a teraz święty Franciszek czy święta Klara” – przekonywała jakiś czas temu w rozmowie z “Pani”.