
W nocy z 16 na 17 lipca 2025 roku Polskę obiegła wstrząsająca wiadomość. W wieku 59 lat zmarła Joanna Kołaczkowska – wybitna artystka kabaretowa, związana od lat z Kabaretem Hrabi. W ostatnich tygodniach swojego życia walczyła z nowotworem. W obliczu jej odejścia, szczególne poruszenie wywołał wpis jednej z lekarek, która oddała hołd artystce w niezwykle emocjonalnych słowach.
Odeszła legenda polskiego kabaretu
Joanna Kołaczkowska przez lata była jedną z najjaśniejszych postaci polskiej sceny kabaretowej. Jej niepowtarzalna energia, charyzma i błyskotliwe poczucie humoru przyciągały na występy tłumy. Występowała z Kabaretem Hrabi, a wcześniej z kultowym Kabaretem Potem, tworząc postacie, które na zawsze zapisały się w pamięci widzów.
W kwietniu 2025 roku członkowie Kabaretu Hrabi poinformowali, że artystka nie weźmie udziału w zaplanowanej trasie koncertowej z powodu poważnych problemów zdrowotnych. Diagnoza była jednoznaczna – nowotwór.
– Zbliża się nasza trasa z Potemowymi piosenkami. Miało być wesoło, nostalgicznie i razem… Ale los napisał inny scenariusz. Aśka – nasza Aśka – niestety nie wystąpi z nami – informował zespół.
Odeszła z godnością. Wśród najbliższych
W nocy z 16 na 17 lipca Kołaczkowska odeszła w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Jej śmierć poruszyła całe środowisko artystyczne, ale też tysiące fanów w całej Polsce. Artyści z Kabaretu Hrabi pożegnali ją przejmującym wpisem:
– Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił.
W sieci natychmiast pojawiły się tysiące komentarzy – wspomnienia, anegdoty, zdjęcia. Fani dziękowali za śmiech, pocieszenie i ciepło, które wnosiła na scenę i do domów.
Wzruszający wpis lekarki: „Asia jest promykiem”
Wśród głosów pożegnania, wyjątkowo silnie wybrzmiał wpis lekarki Elżbiety Radzikowskiej-Büchner. Kilka tygodni przed śmiercią Kołaczkowskiej opublikowała na Facebooku emocjonalny post, w którym opisała, jak ogromny wpływ miała na codzienność zespołów medycznych.
– Na naszej sali operacyjnej Joanna Kołaczkowska pojawia się codziennie. Nie fizycznie – ale w słowach, w naszych żartach, w tym, jak rozładowujemy napięcie – pisała.
– „Mozliw”, „pobliż” i „zdezorganizujesz to, co zorganizowaliśmy” – to już nie tylko cytaty, to nasze zaklęcia. A „byłeś? widziałeś?” to nasz poranny rytuał. Asia potrafiła rozłożyć człowieka na łopatki – a potem poskładać go lżejszego, pogodniejszego – dodała.
Lekarka podkreśliła, że dla ludzi pracujących z bólem, stresem i śmiercią – żarty Joanny były formą ulgi, światełkiem codzienności. Na koniec wpisu napisała:
– Asia jest promykiem. Tym, który zaczyna dzień, zanim jeszcze przyjdzie kawa. Dlatego Asia – musisz być zdrowa. Bo chirurdzy na Ciebie czekają. Z sercem. I ze wszystkimi cytatami gotowymi do użycia.
W obliczu jej odejścia ten tekst nabrał zupełnie nowego znaczenia. Czytany dziś, staje się nie tylko osobistym wspomnieniem, ale też symbolem tego, jak głęboko Joanna Kołaczkowska wpisała się w życie ludzi – daleko poza sceną.
Odeszła osoba wyjątkowa
Jej twórczość była czymś więcej niż kabaretem – była terapią, lustrem codzienności, sposobem na przetrwanie trudnych dni. Nie da się zmierzyć, ilu osobom pomogła przetrwać chwile smutku, ilu ludziom dała nadzieję i uśmiech.
Dziś jej nie ma, ale jej głos, energia i cytaty będą jeszcze długo żyły – w słowach lekarzy na sali operacyjnej, w domach przed ekranami, w sercach widzów.