Zamieszki w USA sprawiły, że Weronika Rosati jest przerażona, koronawirus spowodował, że musiała tam zostać, teraz gwiazda umieściła na portalu Instagram nagranie, w którym wyjaśnia jak wygląda sytuacja w Stanach Zjednoczonych.
Ostatnie miesiące były dla gwiazdy serialu Zawsze Warto bardzo stresujące. Najpierw przez wybuch pandemii koronawirusa, była wmuszona do pozostania w Kalifornii i nie mogła wrócić do kraju, co wiązało się z zawieszeniem aktywności zawodowej. Teraz Weronika Rosati mierzy się w jeszcze większym problemem. Mianowicie w USA wybuchły zamieszki i aktorka martwi się o bezpieczeństwo córki i swoje.
Czytaj też: Były prezes PZPN ostro o Wojewódzkim. Chodzi o „Nic się nie stało”
Warto zaznaczyć, że Weronika na co dzień mieszka w Los Angeles, ale bardzo często podróżuje do kraju. Gdyż ma tu wiele zobowiązań zawodowych, wybuch epidemii wiele z nich zniweczył. Aktorka musiała pozostać w kraju, w którym są największe ogniska choroby i jest najwięcej chorych.
Zamieszki w USA: Weronika Rosati martwi się o bezpieczeństwo swoje i córki
Rosati jest wręcz przerażona całą sytuacją. Dlatego zdecydowała się na opublikowanie w serwisie Instagram obszernego wideo, na którym ze łzami w oczach opowiada o trudnej sytuacji w USA. nagranie Rosati możecie zobaczyć poniżej.
Zobacz również: Ex-partnerka Tomasza Karolaka grozi rządowi PiS. Padły mocne oskarżenia
Weronika opisuje w nagraniu, że wszystko rozpoczęło się, gdy na oczach przechodniów zamordowano czarnoskórego mężczyznę, Georgea Floyda. Zabiło do dwóch funkcjonariuszy policji. Początkowo pokojowe manifestacje, mające na celu uświadomienie rządzącym o problemie rasizmu i domagające się skazania policjantów, szybko przerodziły się w zamieszki, które wymknęły się spod kontroli.
” Jak wiecie, teraz w Stanach trwają bardzo brutalne zamieszki i rozboje. Jest bardzo niebezpiecznie (…) To, co się dzieje tutaj, jest smutne i niepokojące. Spokojne protesty zmieszały się z wandalizmem. Ludzie napadają na sklepy, okradają je, podpalają samochody. Jest to dla mnie nie do pomyślenia (…) Obawiam się o bezpieczeństwo mojej córki. Gdybym nie była mamą, to pewnie dołączyłabym do protestujących (…) Trzy dni temu słyszałam wybuchy i myślałam, że to fajerwerki i nie przyszło mi do głowy, że sytuacja okaże się tak groźna. W nocy się spakowałam w razie, gdybyśmy musiały uciekać”
– wyznała przerażona Weronika Rosati.
Źródło: Styl
Polecamy także:
Kidawa-Błońska wsypała właśnie swoich kolegów! Prawda wyszła na jaw
Kolejna gwiazda serialu Ranczo zdradza prawdę. To czeka widzów kultowej produkcji
To koniec Trzaskowskiego? Ta afera może go pogrążyć
