Zenek Martyniuk załamany: To dlatego syn stwarza mu problemy!

Zenek Martyniuk (król Disco Polo, Akcent) i jego syn Daniel w ostatnim czasie są bardzo często na językach mediów i opinii publicznej.

Czytaj też: Koronawirus niebezpiecznie mutuje. Porażające odkrycie

Nie ma w zasadzie nic dziwnego w tym, że życiem Zenka interesuje się niemal cała Polska. Wokalista w ostatnim czasie jest na samym szczycie swojej popularności.

Na dodatek ma bardzo dobre stosunki z telewizją publiczną, która niedawno zorganizowała dla niego benefis, lecz to nie wszystko. Widzowie TVP tak bardzo kochają artystę, że specjalnie dla nich powstał film produkowany przez państwową telewizję pod tytułem „Zenek”.

Dziś gwiazdor disco jest na językach wszystkich mediów. Sam prywatnie uchodzi za bardzo skromnego i rodzinnego. Niestety w ostatnich miesiącach jedna z najbliższych mu osób sprawiła mu wiele kłopotów oraz przykrości.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Mowa tu o synu piosenkarza – Danielu, który bardzo często pojawiał się w mediach i to nie z powodu jakiś pozytywnych pobudek. Niestety Daniel jest typem rozrywkowym, który lubi kiedy wokół niego jest głośno. Można powiedzieć, że jest on przeciwieństwem swojego ojca, który mimo sławy zachowuje pewne granice.

Zenek Martyniuk (król Disco Polo, Akcent) i jego syn Daniel

Nie brakuje głosów, że w przypadku licznych skandali z Danielem w roli głównej – winien jest sam Zenek, który traktował syna jak złote jajko. W tej sytuacji w obronie wokalisty stanęła Elwira Mejk, która zauważa, że Martyniuk rozpieszczał syna, bo ma po prostu dobre serce.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Zenek ma wielkie serce. Jest naturalny, prawdomówny, serdeczny. Widać, że bardzo kocha żonę i syna i oddałby dla nich wszystko. Przypuszczam, że kiedy jego syn dorastał, z powodu koncertów nie było go w domu. Jak już przyjeżdżał, to nie miał serca za nic karcić Daniela. Kupował mu coraz droższe prezenty, bo chciał mu wynagrodzić swoją nieobecność i zapewnić to, czego sam nie miał. Na pewno nie przypuszczał, że syn nie doceni jego starań. Czasu się nie cofnie, ale pewnie zabrakło silnej ojcowskiej ręki na jakimś etapie wychowania. Nie jest tajemnicą, że Daniel od najmłodszych lat miał wszystko podawane na tacy. Więc nie nauczył się szacunku do ludzi i do pieniędzy i nie wie, co to ciężka praca

– opowiada „Super Expressowi” Elwira Mejk.

Zobacz również: Tomasz Kammel stracił pracę w TVP. Nie uwierzysz czym się zajął

Kobieta zwraca uwagę, że rodzice nie mogą ponosić odpowiedzialności za swoje dorosłe dzieci.

Nie możemy odpowiadać za czyny dorosłych dzieci, więc nie ma co winić Zenka za zachowania syna. Jest dobrym ojcem na miarę swoich możliwości, choć za bardzo pobłaża synowi

– mówi dalej Elwira.