
Frekwencja rekordowa, emocje skrajne, a wynik – minimalna różnica. Choć Państwowa Komisja Wyborcza potwierdziła zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich 2025, Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) wydała komunikat, w którym wskazuje na niepokojące zjawiska. Z jednej strony chwali sprawność organizacyjną procesu, z drugiej – ostrzega przed rosnącą polaryzacją i brakiem transparentności w kampanii.
Rekord frekwencji i minimalna różnica głosów
71,63% – tak wysokiej frekwencji nie notowano w Polsce od 1989 roku. I choć jeszcze wieczorem exit poll wskazywały na zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego, to już po północy sytuacja zaczęła się odwracać. Wynik late poll dawał prowadzenie Karolowi Nawrockiemu, a nad ranem PKW potwierdziła jego wygraną – 50,89% głosów wobec 49,11% dla kontrkandydata z Koalicji Obywatelskiej.
Sama kampania – jak przyznało OBWE – była prowadzona sprawnie i w sposób umożliwiający korzystanie z praw obywatelskich: wolności słowa, zgromadzeń i zrzeszania się. To jednak nie znaczy, że przebieg wyborów był wolny od nieprawidłowości.
OBWE: kampania konfrontacyjna i głęboka polaryzacja
Obserwatorzy z 24 krajów ocenili, że II tura przebiegła sprawnie technicznie. Ale politycznie? Tutaj zaczynają się zastrzeżenia. Kampania – według raportu OBWE – była coraz bardziej konfrontacyjna, a kandydaci starali się zdobywać głosy wśród ideologicznie rozdrobnionego i spolaryzowanego elektoratu.
Dunja Mijatović, szefowa misji obserwacyjnej, nie pozostawia wątpliwości: „Polskie społeczeństwo potrzebuje inkluzywnego dialogu”. To eufemizm, który w praktyce oznacza jedno – społeczeństwo jest pęknięte, a politycy powinni podjąć odpowiedzialność za odbudowę wspólnoty.
„Prawdziwa demokracja nie powinna być grą o sumie zerowej, jest wspólną odpowiedzialnością” – podkreśliła Mijatović.
OBWE wydała komunikat. Dezinformacja, media i brak równowagi
Choć OBWE chwaliło Polskę za próby walki z dezinformacją zewnętrzną, skrytykowało brak spójności i skutecznej komunikacji tych działań. Obserwatorzy uznali, że reakcje państwa były zbyt rozproszone i nie tworzyły jednolitej strategii.
Dużo mocniejszy był jednak fragment dotyczący mediów w Polsce. OBWE zauważa, że:
-
media są skrajnie spolaryzowane,
-
nadawca publiczny nie zapewniał bezstronności przekazu,
-
debatę telewizyjną między kandydatami uznano za niemerytoryczną, źle moderowaną i nastawioną na oskarżenia, nie dialog.
To nie tylko krytyka – to ostrzeżenie przed dalszym upadkiem debaty publicznej, którą obecna kampania prezydencka tylko pogłębiła.
Pieniądze, których nie widać
OBWE zwróciło też uwagę na niejasności w finansowaniu kampanii. Choć formalnie system działał, to – jak podkreślili obserwatorzy – środki były niewystarczające, by zapobiec nieformalnemu zaangażowaniu stron trzecich, co narusza przejrzystość procesu wyborczego.