Gruchnęły sensacyjne wieści o mamie Madzi z Sosnowca. Pilne informacje nadeszły z więzienia
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Minęło ponad trzynaście lat od tragedii, która wstrząsnęła Polską. Historia małej Madzi z Sosnowca sprawiła, że tysiące ludzi przez wiele dni żyły nadzieją, że dziewczynka się odnajdzie. Prawda okazała się dramatyczna. Dziś o sprawie znów jest głośno – nie z powodu procesu, ale życia Katarzyny W. za kratami.

Dni, w których cała Polska szukała dziecka

Styczeń 2012 roku. Katarzyna W. alarmuje policję, że została napadnięta i że nieznajomy sprawca porwał jej półroczną córeczkę. W poszukiwania angażują się setki osób – funkcjonariusze, strażacy, wolontariusze, mieszkańcy całego kraju. Telewizje pokazują relacje niemal non stop, a twarz młodej matki trafia na pierwsze strony gazet.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Kilka dni później wszystko okazuje się kłamstwem. Pod naciskiem śledczych kobieta przyznaje, że dziecko nie zostało uprowadzone. Początkowo twierdzi, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Ekspertyzy obalają tę wersję – Madzia została uduszona.

Proces z 2013 roku kończy się wyrokiem 25 lat więzienia. Sąd uznaje, że Katarzyna W. działała z premedytacją. Opinia publiczna jest wstrząśnięta. To jedna z tych spraw, które na trwałe zapisały się w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Co zostało po latach

Dziś, po ponad dekadzie, nazwisko Katarzyny W. wraca w kontekście jej życia w zakładzie karnym. To już nie emocje związane z poszukiwaniami czy samym procesem, ale konsekwencje finansowe tamtych wydarzeń.

Okazuje się, że oprócz kary więzienia kobieta została obciążona kosztami gigantycznej akcji poszukiwawczej oraz postępowania sądowego.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Dług, którego nikt nie spłaca

Łączna suma zobowiązań Katarzyny W. wobec Skarbu Państwa to ponad 141 tysięcy złotych. W tym:

  • blisko 50 tys. zł za ekspertyzy kryminalistyczne,

  • ok. 57 tys. zł za opinie medyczno-sądowe,

  • reszta to inne koszty śledztwa i procesu.

Choć więźniowie mają możliwość pracy, jej zadłużenie zmniejszyło się zaledwie o kilka tysięcy złotych. Według relacji funkcjonariuszy, skazana przez długi czas nie podejmowała pracy lub wydawała środki na zakupy w więziennej kantynie.

Jeśli ktoś nie chce pracować, bo „mu się nie opłaca”, oznacza to tylko, że nie zamierza spłacać długu – mówi jeden z pracowników Służby Więziennej.

Historia Madzi nadal budzi ogromne emocje. To nie tylko wspomnienie o tragedii sprzed lat, ale także świadomość, że koszty, jakie poniosło państwo, wciąż obciążają podatników. Dług Katarzyny W. pozostaje symbolem jej braku odpowiedzialności – i przypomina o sprawie, której Polska nigdy nie zapomni.