Kabaret Hrabi wyjechał dwa miesiące po śmierci Kołaczkowskiej: Dała im znak. Nie do wiary co nagle się stało
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Dwa miesiące po śmierci Joanny Kołaczkowskiej członkowie kabaretu Hrabi postanowili wyrwać się z marazmu i spędzić wspólnie kilka dni w górach. Wyjazd stał się dla nich nie tylko formą integracji, ale też niezwykłym doświadczeniem duchowym. Dariusz Kamys opisał poruszający moment, w którym wszyscy poczuli obecność Aśki.

„Nie ma Jej. Wciąż trudno to zrozumieć”

Joanna Kołaczkowska była sercem i głosem kabaretu Hrabi. Jej nagła śmierć wstrząsnęła nie tylko środowiskiem artystycznym, ale też tysiącami fanów. Dariusz Kamys w swoim wpisie przyznał, że codzienność bez niej jest pełna pustki.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Największą nagrodą było zawsze rozbawić Aśkę. Jej śmiech – szczery, głośny, ale nigdy hałaśliwy – motywował do kolejnych wygłupów. Dziś brakuje nam tego wszystkiego. Brakuje bliskości, rozmów i najbardziej – brakuje nam Jej – napisał.

Wspólny wyjazd w góry

Pomysł, by zespół wyruszył na górską wyprawę, należał do Mateusza, realizatora dźwięku. Nie chodziło tylko o spacerowanie, ale o to, by poczuć się razem, choćby na chwilę.

Razem się zmęczyć, razem iść pod górę – nawet jeśli stromo. To miało nam przypomnieć, że wciąż stanowimy całość, nawet jeśli brakuje jednego głosu – relacjonował Kamys.

Znak od Aśki

Najbardziej symboliczny moment nadszedł pod koniec podróży. Gdy grupa wsiadła do zamówionego busa, okazało się, że pojazd nazywa się „Pączek”.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

I wszyscy wiedzieliśmy, że to od Niej. To jej żart, jej mrugnięcie. Aśka zawsze potrafiła rozładować powagę w najbardziej nieoczekiwany sposób. To był jej znak: „Idźcie dalej. Śmiejcie się. Nie stójcie w miejscu” – podsumował Kamys.

Wzruszenie fanów

Relacja członka Hrabi poruszyła internautów, którzy tłumnie komentują wpis. Wspomnienie o Joannie Kołaczkowskiej i symboliczny „znak” od niej stały się dla wielu dowodem, że artystka pozostaje częścią zespołu i ludzi, których rozśmieszała przez lata.