Ojciec rzucił się na ratunek córkom – nie żyje. Tragiczne wieści obiegły kraj
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Długi weekend nad Bałtykiem miał być czasem odpoczynku, ale zakończył się tragedią. W Stegnie, na plaży numer 64, doszło do dramatycznych scen. 48-letni mężczyzna uratował swoje dwie córki porwane przez fale, jednak sam nie przeżył.

Rzucił się na ratunek córkom

Do tragedii doszło w niedzielę, 17 sierpnia, około godziny 14:00. Jak przekazała policja w Nowym Dworze Gdańskim, ojciec zauważył, że jego córki zostały wciągnięte przez silny prąd wsteczny. Nie zawahał się ani chwili – rzucił się do wody, by ratować swoje dzieci.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Mężczyzna zdołał wyciągnąć obie dziewczynki na powierzchnię i ocalił ich życie. Chwilę później sam został jednak porwany przez żywioł.

Z wody wyciągnęli go inni plażowicze, którzy natychmiast rozpoczęli resuscytację. Niestety, mimo ich wysiłków i pomocy ratowników, lekarz stwierdził zgon – poinformował lokalny serwis „Żuławy TV”.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Tragiczne warunki nad Bałtykiem

Tego dnia nad Bałtykiem panowały wyjątkowo niebezpieczne warunki. Wzburzone fale i silne prądy wsteczne stanowiły ogromne zagrożenie dla kąpiących się. Ratownicy od rana apelowali o rozwagę, jednak wielu turystów lekceważyło ostrzeżenia.

Morze było niespokojne, fale bardzo silne. Prądy wsteczne potrafią wciągnąć w głąb nawet najlepszych pływaków – przekazał serwis Onet.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Kolejne tragedie nad morzem

Dramat w Stegnie nie był jedynym tego dnia. Kilka godzin wcześniej w Sztutowie, na plaży nr 59, życie straciła 69-letnia kobieta. Spacerując w wodzie sięgającej do pasa, została nagle porwana przez fale. Mimo niemal 40-minutowej reanimacji i interwencji Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, nie udało się jej uratować.

To kolejne w ostatnich tygodniach tragiczne utonięcia nad Bałtykiem. Służby przypominają, że tylko w sierpniu 2025 roku w Polsce życie w wodzie straciło już kilkanaście osób.

Apel o rozwagę

Ratownicy WOPR apelują, by zawsze przestrzegać zasad bezpieczeństwa. Wchodzenie do wody przy czerwonej fladze jest skrajnie niebezpieczne, a prądy wsteczne mogą zaskoczyć nawet doświadczonych pływaków.

Jeśli poczujemy, że prąd nas wciąga, trzeba płynąć równolegle do brzegu, a nie walczyć z żywiołem – przypominają specjaliści.

Loading Facebook post...

Posted on Facebook

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});