Hipokryzja protestu niepełnosprawnych. Jeden z nich został… radnym

Kilka miesięcy temu polski Sejm przeżywał prawdziwy paraliż. Powodem tej sytuacji był protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, którzy domagali się zwiększenia świadczenia na swoje chore dzieci.

W wyniku późniejszych śledztw dziennikarzy wyszło, że główne postacie protestu wiodą bardzo dostanę życie. Aktualnie Jakub Hartwig – jedna z osób niepełnosprawnych została radnym w Toruniu. Warto przypomnieć, że matka Pana Jakuba wielokrotnie podkreślała, że mężczyzna potrzebuje codziennie ciężkiej pomocy.

Protest niepełnosprawnych – szkoda dla Sejmu i podatnika

Protest w Sejmie trwał ponad 40 dni i przyniósł niestety kolejne podziały w polskim społeczeństwie na temat pomocy społecznej dla osób niepełnosprawnych.

Najwięcej kontrowersji przyniosły w szczególności wypowiedzi matek, które przed kamerami największych stacji telewizyjnych podkreślały, że ich protest nie jest w żaden sposób polityczny, a następnie nawoływały widzów między innymi do niegłosowania w najbliższych wyborach samorządowych na kandydatów z list Prawa i Sprawiedliwości.

Po zakończeniu protestu dochodzi do licznych podsumowań. Centrum Informacji Sejmu wydało oświadczenie, w którym podkreśla, że warunki zapewnione dla niepełnosprawnych dzieci oraz ich matek były znacząco lepsze, niż było to przedstawiane na łamach największych polskich mediów.
Dodano również, że większość problemów wynikała z nieporozumień, które następnie były rozwiązywane dzięki kompromisom.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

– Kancelaria Sejmu zapewniła osobom protestującym całodzienne wyżywienie, także w dni wolne od pracy i święta. Były to codziennie przygotowywane przez pracowników Kancelarii posiłki, składające się ze śniadania, dwudaniowego obiadu oraz kolacji. Uwzględniano też sugestie osób protestujących np. co do rodzajów pieczywa – czytamy w oświadczeniu CIS.

Zdaniem CIS, protestującym proponowano miejsce w sejmowym hotelu, lub w sali nr 102. Niestety propozycje zostały odrzucone.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

– CIS wskazuje, że sygnalizowanych przez protestujących niedogodności, takich jak stała obserwacja miejsca pobytu przez kamery, brak prywatności i oświetlenie korytarza również w godzinach nocnych, można było uniknąć, przyjmując propozycję Kancelarii Sejmu – zakomunikowano.

Centrum Informacji Sejmu podkreśliło również szkodliwą rolę mediów, które niekoniecznie przedstawiały stan faktyczny rozmów.

– Sytuacja przedstawiona w niektórych doniesieniach prasowych, jakoby Kancelaria Sejmu nie wyrażała zgody na wstęp rehabilitantów, wynikała z nieporozumienia. Jako instytucja goszcząca protest pragnęliśmy zapewnić pomoc medyczną w odpowiednich warunkach, z kolei jego uczestnicy domagali się realizacji tej pomocy w miejscach do tego celu nieprzystosowanych. Po znalezieniu rozwiązania kompromisowego korzystano z niego do końca protestu – czytamy w komunikacie.

Na chwilę obecną nie podano kosztów, które Sejm poniósł w wyniku protestu matek i ich niepełnosprawnych dzieci. Nie wiadomo również, kto to wszystko pokryje. Dodatkowo miejsce niedawnego protestu znajduję się w stanie remontu.