Ostatnie dni nie były łaskawe dla polskich skoczków. Było to widoczne podczas sobotnich Mistrzostw Świata w Innsbrucku. Żaden z Polaków nie znalazł się na podium. Jeden z dziennikarzy dopytywał Kamila Stocha, co się stało, że skoczkom poszło tak słabo. Stoch z lekką ironią odpowiedział na jego pytanie.
Sobotnie zawody należały do Niemców i Szwajcara. To właśnie oni stanęli na podium. Najlepszym zawodnikiem na dużej skoczni okazał się Markus Eisenbichler, który zgarnął złoto, srebro powędrowało również do Niemca, Karla Geigera, a brąz trafił do Szwajcara, Killiana Peiera.
Dziennikarz Eurosportu zapytał Kamila Stocha, który uplasował się na 5. miejscu, dlaczego nikt z rodaków nie znalazł się w pierwszej trójce. Właściwie nie zapytał, dlaczego skoczkom się nie udało, ale użył słowa „my”. To wyłapał skoczek, który ironicznie odpowiedział
– Piękny, emocjonujący konkurs, tylko szkoda, że to nie my odgrywaliśmy w nim głównych ról – powiedział dziennikarz.
– Jak chcieliście odgrywać główne role, trzeba było zapiąć narty i skoczyć – zażartował Stoch.
Za moment jednak udzielił bardziej stonowanej wypowiedzi. – Mówiąc poważnie, uważam, że odgrywaliśmy główne role. Ja przynajmniej walczyłem do samego końca, starałem się oddawać najlepsze skoki, na jakie mnie stać i nie byłem daleki od tego. Po takiej walce, każde miejsce jest dobre – wyjaśnił.
Nagranie jego wypowiedzi znalazło się w sieci i na Twitterze udostępniła je m.in. Dorota Zawadzka.