W dużych miastach nauczyciele wciąż odczuwają wsparcie samorządów i rodziców, jednak w mniejszych miejscowościach nie mogą liczyć na rekompensaty za utracone wskutek protestu wynagrodzenie.
Jak podaje serwis gazetaprawna.pl, coraz więcej nauczycieli ma już wątpić w sukces negocjacyjny i punktowe rezygnuje z protestu. Według informacji Ministerstwa Edukacji Narodowej już 70% przedszkoli i 63% szkół ponadgimnazjalnych funkcjonuje normalnie.
Dodatkowo, wg. Gazety Prawnej, nauczyciele obawiają się stanowiska regionalnych izb obrachunkowych i Państwową Inspekcją Pracy, a dla każdego protestującego, w zależności od stopnia awansu, jeden dzień protestu oznacza 70–130 zł mniej na koncie.
Na specjalnym funduszu wspierającym nauczycieli jest już ponad 6 mln zł, ale te środki przy liczbie dni i liczbie protestujących, to kropla w morzu potrzeb.
Zaproponowany przez Premiera oświatowy okrągły stół ma się odbyć dopiero po świętach
Zobacz również: