Kazimierz Marcinkiewicz to były premier Prawa i Sprawiedliwości w latach 2005-2006. Polityk został po roku zastąpiony przez Jarosława Kaczyńskiego na stanowisku Prezesa Rady Ministrów. Od tamtej pory Marcinkiewicz za często nie pokazywał się w polskiej polityce.
Po odejściu z polityki Marcinkiewicz zaczął robić karierę poza granicami kraju. Jedyne wzmianki o nim w tamtym czasie dotyczyły jedynie miłosnych podbojów byłego premiera. Niestety ten fakt doprowadził teraz do sytuacji, w której były premier został pozbawiony możliwości startu z list Koalicji Europejskiej.
Niespełna kilka tygodni temu Grzegorz Schetyna zaprezentował przyszłych kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Wśród nich był sam Marcinkiewicz. Dziś wychodzą okoliczności, które odebrały mu wielki powrót do polskiej.
– Choć Marcinkiewicz chce od nas startować, to nic z tego. Byłby dla nas zbyt dużym obciążeniem. Mówi o praworządności, a jednak w życiu prywatnym prawo sobie lekceważy. Nie jestem za tym, aby ktoś taki był na naszych listach do PE
– mówi cytowany przez se.pl jeden z czołowych polityków Platformy Obywatelskiej.
– Obecnie dług wynosi ponad 100 tys. zł. Byłam niezmiernie zdziwiona, że działania moje, jak i komornika, okazały się bezskuteczne. Są pewne etapy ws. ściągalności długu. Wyrok sądu jest wyrokiem. Proces trwał ponad trzy lata. Przyznano mi alimenty. Miałam pewność, że wyrok prawomocny zapewni mi odzyskanie długu
– stwierdziła.
– Komornik nie może ściągnąć dochodu, ponieważ – jest dowód [na to, że]- pan Kazimierz Marcinkiewicz ukrywa dochody. Człowiek wmawiający obywatelom swoje prawdy, który jednocześnie nie przestrzega prawa, nie może być wiarygodny
– dodała.