Po wyjściu z więzienia Tomasz Komenda starał się odbudować swoje życie, które zostało brutalnie wywrócone przez niesłuszne oskarżenie i skazanie. Pracując w myjni samochodowej i korzystając z pomocy Fundacji Braci Collins, Komenda próbował znaleźć drogę do normalności. Dla dla kogoś, kto stracił prawie dwie dekady życia za kratami, było to nie lada wyzwaniem. Jego związek z Anną Walter i zaangażowanie w wychowywanie dzieci wydawały się krokami w kierunku stabilizacji i normalności.
Jednak po otrzymaniu odszkodowania w wysokości niemal 13 milionów złotych w 2021 roku, jego życie zaczęło zmierzać w niepokojącym kierunku. Zarówno matka Komendy, Teresa Klemańska, jak i była narzeczona, Anna Walter, potwierdziły co działo się z Tomaszem Komendą.
Anna Walter, partnerka Tomasza Komendy o jego zmianie
– Wszystko zmieniło się, kiedy Tomek dostał te miliony. Całymi dniami nie było go w domu. Kiedy przychodził, kończyło się kłótnią. Zaczęły się krzyki, wyzwiska. Sąsiedzi zaczęli wzywać policję. Moje dzieci zobaczyły zupełnie innego Tomka, niż ten, którego poznały i do którego jedno z nich mówiło „tato” – mówiła Walter w rozmowie z „Polityką”.
Po otrzymaniu pieniędzy nastąpiła negatywna zmiana w jego zachowaniu. Komenda odciął się od Fundacji Braci Collins, przestał udzielać wywiadów i wycofał się z życia publicznego, „zapadł się pod ziemię”.
Sytuacja w domu również uległa pogorszeniu. Komenda miał zostawić Annę Walter i ich wspólnego syna, przy czym doszło do konfliktów i oskarżeń o stosowanie przemocy. Walka o alimenty w sądzie dodatkowo zaostrzyła napięcie między byłymi partnerami. Opisane wydarzenia doprowadziły do tego, że Komenda zerwał kontakty z rodziną i osobami bliskimi.
Szczegóły, które doprowadziły do ostatecznego zerwania kontaktów z rodziną, ujawniła matka Komendy w emocjonalnym wywiadzie dla Onetu. Ujawniła co działo się z Komendą w ostatnich miesiącach przed śmiercią. To był okropny czas.
Matka Tomasza Komendy o ostatnich miesiącach życia syna
– Tomek w ogóle się już do nas nie odzywa. Udaje, że nas nie zna. Nie chce mieć z nami nic wspólnego. Z całą rodziną Klemańskich. […] Któregoś dnia Tomek bez słowa zostawił klucz na komodzie. I zniknął. Więcej telefonu od nas już nie odebrał. Mój syn okazał się tchórzem. Nawet nie potrafił się z nami pożegnać – mówiła matka Tomasz Komendy.
Zobacz również:
- Ostra reakcja Kijowa na protesty rolników. Sytuacja robi się poważna
- Maryla Rodowicz po wygranej na loterii, „pakuje walizki i ucieka z Polski”
- Nie do wiary co zrobili z grobem Kamilka z Częstochowy. Ten widok rozdziera serce
- Program „Mama plus” został zatwierdzony – zobacz ile i kiedy otrzymasz?
Teresa Klemańska (matka) opowiedziała również, że po tym jak Tomek zbliżył się do jej najstarszego syna z pierwszego małżeństwa, zupełnie stracili kontakt.
– Teraz Tomek ma złych doradców. Jest pod wpływem Maćka, który nim steruje. To, co się stało z Tomkiem, to jest jego zasługa. Zobaczymy, jak daleko dojdzie. Spełnia marzenia wszystkich, tylko nie swoje. […] Serce mi pęka. […] Jeżeli może, to niech usunie tatuaż z rękawa z napisem „Kocham cię mamo”, bo jest nieprawdziwy i fałszywy. To jest kłamstwo. Po co ten napis? Przecież ja już dla niego umarłam. On mnie pochował żywcem – mówiła Klemańska.
Najpierw zniszczył go wymiar sprawiedliwości, później życie na wolności tez go nie oszczędziło. Głębokie wyrazy współczucia dla rodziny Tomasz Komendy.