Miriam Shaded to działaczka oraz była polityk związana ze środowiskiem politycznym Janusza Korwin Mikke. Od pewnego czasu o „Aniołku” Korwina było cicho, lecz ta sytuacja uległa radykalnej zmianie. Shaded zdecydowała się otwarcie opowiedzieć o dramacie, który zgotował jej partner, w wywiadzie dla wp.pl
Bardzo się boję, że skrzywdzi mnie lub kogoś z moich bliskich, że zrobi coś złego innej kobiecie. James W. jest nieobliczalny. Teraz jest w areszcie, ale 10 września może wyjść na wolność– mówi Miriam Shaded w rozmowie z wp.pl.
Dlaczego postanowiła opowiedzieć swój dramat?
Zawsze bliskie mi były wartości takie jak ochrona bliskich, chrześcijańskie wybaczenie, miłość, unikanie publicznego prania brudów z życia prywatnego. Niestety, stanęłam w sytuacji, gdy muszę chronić siebie i inne kobiety. Tutaj nie ma dobrego wyjścia. Bez względu na decyzję, może się to skończyć tragicznie– przekonuje były „aniołek” Janusza Korwin Mikke.
Tego się nie zrozumie, dopóki się samemu przez to nie przejdzie. Jeżeli James nie poniesie odpowiedzialności za czyny, które popełnił, w końcu zabije jedną z nas lub kolejną dziewczynę, która jeszcze nie jest świadoma, jak jest groźny– twierdzi Shaded.
Tłumaczy, że nie tylko ona była ofiarą Brytyjczyka.
Miriam Shaded, były „aniołek” Korwina, przeżyła prawdziwe piekło!
Na razie wiem o ośmiu. Jestem jedną z piątki dziewczyn, które złożyły zawiadomienia i oświadczenia do prokuratury– mówi.
Miriam Shaded wkrótce chcę złożyć zawiadomienie do prokuratury.
Usiłowanie zabójstwa, znęcanie się, spowodowanie trwałych uszczerbków na zdrowiu takich jak złamania ręki i kciuka, uszkodzenie ucha, połamanie nosa, rozcięcie łuku brwiowego i wielu obrażeń głowy. Do tego ogromna trauma psychiczna– twierdzi.
Mówiłam, że jest bardzo agresywny i niebezpieczny, ale mi nie uwierzyła. Życie uratowali jej sąsiedzi. Krzyczała tak głośno, że wezwali policję– przekonuje Shaded.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Julia Wieniawa wyśmiana w sieci! Fani nie mieli dla niej litości!
Kobieta opowiada o tym, w jaki sposób znęcał się nad nią W.
Niszczył sprzęty w mieszkaniu. Rozwalił mi laptopa, na którym miałam zapisany bardzo ważny projekt dla Syrii i dlatego straciłam całą pracę. Zaczął stosować przemoc. Pobił mnie kilka razy– mówi Miriam Shaded.
Prawie mnie zabił. Dusił bardzo długo. Zaczęłam się modlić. Obraz się rozmazywał. Pociemniało mi przed oczami. Straciłam przytomność– dodaje.
źródło: wp.pl