Co najmniej 320 osób odeszło od niedzieli z oświatowej „Solidarności” w regionie gdańskim – ustalił nieoficjalnie reporter RMF FM. Wczoraj związkowcy z regionu przyznali, że porozumienie z rządem i wypowiedzi przewodniczącego sekcji Ryszarda Proksy spowodowały falę odejść. Odmówili jednak podania konkretnych danych w tej sprawie.
Cała oświatowa Solidarność w regionie gdańskim liczy około 4,5 tysiąca członków. Od jednego z przedstawicieli regionu nieoficjalnie udało dowiedzieć się, że skala odejść sięga około 10 proc. wszystkich członków. Jeszcze więcej jest zapowiedzi oddania legitymacji związkowej. Konkretnych liczb jednak związkowcy nie chcą przedstawić.
Dziennikarze RMF FM skontaktowali się z przedstawicielami poszczególnych struktur, zakładowych i międzyzakładowych komisji NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty i Wychowania w Regionie Gdańskim. Nie wszędzie udało się zdobyć dane, w niektórych miejscach odmówiono ich podania, przyznając, że to wewnętrzne sprawy związku, a mówienie o odejściach nie jest korzystne dla samej „Solidarności”.
Dane, na których oparto wyliczenia, pochodzą jedynie z 18 na 32 Komisje Międzyzakładowe i Zakładowe w regionie gdańskim i dotyczą wyłącznie tych, którzy już na piśmie złożyli wnioski dotyczące wypisania się ze związku.
Rozmówcy RMF przyznają, że skala zapowiedzi kolejnych odejść – jeśli przewodniczącym sekcji krajowej pozostanie Ryszard Proksa – jest znacznie większa. Są komisje, w których odejść nie ma w ogóle, ale są też takie, gdzie legitymacje złożyli wszyscy członkowie, łącznie z przewodniczącym. Tak jest chociażby w Komisji Zakładowej Szkoły Podstawowej nr 1 w Kartuzach, gdzie naraz odeszło 12 osób. Szefowa tej komisji, Dorota Zarach, powiedziała RMF FM, że w „Solidarności” działała od 30 lat, ale to co stało się w niedzielę, tak ją oburzyło, że ma już dość.