O rosnącej wśród podstarzałych Austriaczek modzie na młodych imigrantów informuje radio ORF i wiedeński magazyn Biber. Przez lata, wiele Austriaczek wyjeżdżało na wakacje do Afryki w poszukiwaniu przygód z jurnymi mieszkańcami Czarnego Lądu. Teraz ta moda przeniosła się nad Dunaj, a „cukrowe mamuśki” nie muszą już wyjeżdżać w poszukiwaniu rozkosznych doznań. Codziennie do Austrii docierają nowe grupy młodych mężczyzn.
Niektórzy imigranci zaczynają się już skarżyć, iż kobiety domagają się zbyt dużo seksu. – Ona chce ode mnie seksu 4 razy dziennie – skarży się pismu Bieber niejaki Hasan. – Jestem dla niej tylko seks maszyną. Niczym więcej.
Hasan nie zamierza jednak opuścić swej oblubienicy, gdyż jak twierdzi, za bardzo przyzwyczaił się do nowego stylu życia.
24-letni Irakijczyk opowiada, że kobieta podeszła do niego w barze i zaproponowała wspólne zamieszkiwanie. Austriaczka opłaca wszystkie wydatki Hasana. Za 120 euro miesięcznie zafundowała mu nawet kartę członkowską w ekskluzywnej siłowni.
Raporty o korzystaniu z seksualnych usług imigrantów dochodzą też z ośrodków dla uchodźców i azylantów w całej Europie – takich jak choćby „Dżungla” w Calais we Francji. W ubiegłym roku aktywistki organizacji „Otwarte Granice”, które na ochotnika zgłosiły się do pracy w imigranckim obozie zostały oskarżone o uprawianie seks turystyki. Okazało się, że wiele z nich angażowało się w relacje seksualne nawet z dziećmi.
Sarah Gayton, jedna z aktywistek i wolontariuszek już po 5 dniach porzuciła swą pracę w obozie, po tym jak znalazła sobie młodego syryjskiego kochanka, z którym szybko wzięła ślub.
wolnosc24.pl