Wstrząsające szczegóły śmierci księcia. Zmarł na skutek obrażeń, jakich doznał po wypadku w londyńskiej dzielnicy Knightsbridge. 21-latek wpadł rowerem pod ciężarówkę. Jej kierowca przekonywał przed sądem, że nie widział mężczyzny.
– Gdy usłyszałem, że zmarł, byłem zdruzgotany. Moje myśli są z jego rodziną i przyjaciółmi – oświadczył Thomas Dose.
Fillipo Corsini pochodził z Florencji. Arystokrata studiował na uczelni Regent’s University w Londynie. Do tragicznego wypadku doszło w październiku ubiegłego roku. 21-latek jechał rowerem przez dzielnicę Knightsbridge. Jak donoszą zagraniczne media, chciał ominąć wysepkę na drodze. Nie wyhamował przed stojącą na światłach, niemiecką ciężarówką. Gdy zapaliło się zielone światło pojazd ruszył.
Chwilę później jednoślad znalazł się pod kołami potężnego samochodu. Ciężarówka przeciągnęła go przez kilkadziesiąt metrów. Świadkowie słyszeli, jak książę błagał o pomoc. Brian Morey – kierowca taksówki stwierdził, że w jego ocenie „ciężarówka jechała normalnie, swoim pasem ruchu”.
Na miejscu szybko pojawiło się pogotowie. Na ratunek arystokracie było jednak za późno. Fillipo Corsini doznał wewnętrznego krwotoku i zmarł. W sprawie wszczęto śledztwo. Thomas Dose – kierowca ciężarówki został zatrzymany pod zarzutem spowodowania śmierci poprzez nieostrożną jazdę. Oczyszczono go jednak ze wszelkich oskarżeń. Przyjęto, że mógł on nie zauważyć rowerzysty, który nagle się przed nim pojawił.
– Gdy usłyszałem, że zmarł, byłem zdruzgotany. Moje myśli są z jego rodziną i przyjaciółmi – oświadczył przed sądem Thomas Dose.
