Panika w Niemczech! W każdej chwili może dojść do masakry. Wydano OSTRZEŻENIE
Dzięki pandemii wyszła na jaw prawda o Niemcach, okazuje się że nasi sąsiedzi nie potrafią gotować, koronawirus pokazał jak Niemcy sobie radzą

Niemiecki Urząd Ochrony Konstytucji zalicza 2240 osób w RFN do kręgu groźnych islamistów. Jedna grupa jest szczególnie niebezpieczna.

Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) wydał ostrzeżenie w związku z podwyższonym zagrożeniem bezpieczeństwa ze względu na powroty do Niemiec bojowników tzw. „Państwa Islamskiego” z Syrii i Płn. Iraku. Dyrektor urzędu Thomas Haldenwang powiedział w rozmowie z „Welt am Sonntag”, że liczba osób przypisywanych przez jego urząd do kręgów groźnych islamistów w roku 2018 wzrosła o ponad 300 do 2240. Do tego dochodzą jeszcze ewentualni powracający dżihadyści – zaznaczył Haldenwang.

Szef BfV ostrzega przed bagatelizowaniem znaczenia bojówek IS po ich militarnej porażce.

– W przypadku IS nie można odwołać alarmu – powiedział w wywiadzie dla prasy. – Musimy w dalszym ciągu liczyć się z tym, że w każdej chwili w Niemczech może być zamach. Jeżeli chodzi o Europę, to tzw. „Państwo Islamskie” działa przede wszystkim jako „wirtualny cyberkalifat” podżegający do zamachów, który wciąż jeszcze może sterować swoimi zwolennikami – podkreślił.

Obserwacja dzieci

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Szczególną uwagę Urząd Ochrony Konstytucji zwraca na dzieci dżihadystów, powracające do Niemiec.

– Zadajemy sobie pytanie, czy nie powstaje tu nowa generacja terrorystów – powiedział Haldenwang, wyjaśniając, że dzieci dżihadystów w tzw. „Państwie Islamskim” były świadkami przemocy i czczą swoich zabitych ojców jako bohaterów.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

– Próby zamachów w ubiegłych latach ukazują ponadto, że młodociani bardzo wcześnie mogą stać się zamachowcami.

Nie tylko dla ochrony społeczeństwa Haldenwang opowiada się za nowelizacją ustawy dającą prawo władzom, by w indywidualnych przypadkach móc inwigilować dzieci.

– Kiedy będziemy mogli zarejestrować ich dane, możemy np. przekazywać te informacje do jugendamtów – powiedział Haldenwang, podkreślając, że dzieci same stawały się ofiarami i były wykorzystywane. Haldenwang broni także planów, by w przyszłości BfV mógł obserwować komunikatory.

– Za pośrednictwem klasycznych połączeń telefonicznych możemy obserwować najwyżej błahe pogaduszki. Konkrety wymienia się na czatach, do których często nie mamy dostępu – powiedział dyrektor BfV.

– Terroryści doskonale wiedzą, jak mogą niezauważenie wymieniać informacje. Korespondują przez komunikatory takie jak Messenger, WhatsApp czy czaty na platformach gier komputerowych.