Poseł uważa, że w trakcie nagranej rozmowy Kaczyński miał powoływać się na wpływy. „Wyjaśnienia wymaga, czy prezes PiS rekomendował prezesowi banku Pekao SA, by bank udzielił kredytów na inwestycję przy Srebrnej 16 oraz czy był upoważniony przez spółkę Srebrna do rozmów na temat inwestycji?” pisze na Twitterze Petru.
Ryszard Petru przypomina, że to bank znacjonalizowany dwa lata temu i poprzez PZU i Polski Fundusz Rozwoju nadzorowany przez premiera. Nie ma więc żadnej wątpliwości – uważa Petru – że Jarosław Kaczyński mógł w każdej chwili, poprzez premiera i decyzje personalne w spółkach skarbu państwa, uzyskać dowolny kredyt z nadzorowanego banku.
„Żaden normalny polski przedsiębiorca nie byłby w stanie uzyskać takiego kredytu, albo nawet zabiegać o taki kredyt, a Jarosław Kaczyński, jako biznesmen w kominiarce, jest w stanie tego typu działania podejmować” – mówi Petru.
Stawia też pytanie, że czy komitet kredytowy Pekao SA już rozpatrywał sprawę finansowania wieżowca przy Srebrnej i czy podejmował w tej sprawie decyzję, a jeśli tak, to pytanie o działania Komisji Nadzoru Finansowego, czy sprawdzała albo sprawdza doniesienia o kredytach „na telefon” w tym banku.
„Jeśli nie wygramy wyborów, nie wybudujemy wieżowców”
„Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie” – mówi Jarosław Kaczyński. Gazeta Wyborcza we wtorkowym wydaniu ujawnia nagranie, na którym prezes PiS opowiada za zamkniętymi drzwiami o wartej 1,3 mld zł inwestycji spółki Srebrna. Chodzi o nagrania rozmów w centrali PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie i dokumenty dotyczące wielkiej inwestycji spółki. Zdaniem gazety, nagrania, pokazują kulisy dyskretnych negocjacji oraz Jarosława Kaczyńskiego w szczególnej, nowej roli.
Według Gazety Wyborczej z nagrań wynika, że Jarosław Kaczyński to biznesmen twardo stąpający po ziemi. Jak czytamy, na działce, na której w latach 90. uwłaszczyło się środowisko jego poprzedniej partii Porozumienie Centrum (prezes PiS mówi, że stało się to, gdy rządzili „komuniści”), Srebrna chce wybudować biurowiec wysoki na 190 m – dwie „bliźniacze” wieże.
Gazeta twierdzi, że na nagraniu prezes PiS Jarosław Kaczyński ożywia się, gdy słyszy, że fundacja może mieć 30 proc. dochodu z wynajmu biurowca rocznie. Wzorem są deweloperskie interesy Tadeusza Rydzyka. „Dobrze słyszeć, bo ja dzisiaj będę z nim [Rydzykiem] rozmawiał” – podkreśla. Pomóc miał kontrolowany przez państwo bank Pekao SA kredytem do 300 mln euro. „Jego prezes to Michał Krupiński, „złote dziecko” PiS i protegowany Zbigniewa Ziobry, wcześniej szef PZU z nominacji rządu Beaty Szydło” – czytamy.
Nagranie, które we wtorek publikuje gazeta, zaczyna się w czasie, gdy prezes Kaczyński zawiesza projekt budowy biurowca. Ale nie z braku pieniędzy. Denerwuje się, że warszawski ratusz pod rządami Platformy Obywatelskiej blokuje warunki zabudowy – donosi gazeta.
„Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie” – podkreśla kilka razy Jarosław Kaczyński w rozmowie z 27 lipca 2018 r.
Zdaniem „Wyborczej”, z kolejnych fragmentów nagrań wynika, że nie chodzi tylko o wybory w Warszawie, ale też o wybory do parlamentu w 2019 r. i że gdyby informacje o przygotowaniach do inwestycji i toczonych negocjacjach wyszły na jaw, byłoby to zabójcze politycznie dla PiS. „Partia buduje wieżowiec”, „to nie do obrony”, „chodzi o medialny atak”, „to jest polityka” – miał wyliczać Kaczyński.