Na początku ubiegłego roku w niejasnych do dziś okolicznościach życie stracił poseł ugrupowania Kukiz’15, Rafał Wójcikowski. Do całego zdarzenia doszło w powiecie skierniewickim na trasie S8 w kierunku Warszawy.
Śledztwo w sprawie śmierci posła prowadzi prokuratura okręgowa w Łodzi. W związku z licznymi niejasnościami wokół sprawy, postanowiono przesłuchać żonę działacza Kukiz’15 oraz jego asystentów.
Śledczy chcą sprawdzić, czy na Wójcikowskim nie stosowano gróźb. Jest to bardzo ważny element śledztwa. Krótko przed wypadkiem, w którym zginął Wójcikowski, poseł brał udział w II zlocie organizacji Pobudka. Poseł opowiedział tam jak dorobił się majątku i jakie z tego tytułu otrzymywał groźby.
– Dopóki nie przekroczyłem określonej wartości aktywów, to nikt się mną nie interesował – podkreślał wówczas Wójcikowski.
– A po przekroczeniu pewnej określonej kwoty i po zainteresowaniu się spółkami pewnych określonych panów […] to się aż nadto zainteresowali – dodał.
Wójcikowski przyznał, że byli u niego tak zwani “smutni panowie”, aby wyjaśnić mu, żeby danymi spółkami się nie interesował i w nie nie inwestował.
– To mniej więcej brzmiało tak: Pan już zarobił to, co pan już chciał zarobić, prawda? – opisywał tragicznie zmarły poseł to, co odebrał jako pogróżki.