Najnowsze badania IBRIS wskazują, że piwo jest co najmniej tak samo groźne jak inne alkohole, chociaż pod wieloma aspektami wydaje się groźniejsze niż wódka czy wino. Czy wiedziałeś, że najczęściej na podwójnym gazie kierowcy kierują właśnie po piwie? A może wiedziałeś, że piwo pite jest regularnie, w trybie codziennym i całodziennym (jest trunkiem najczęściej pitym do południa), a wódka czy wino częściej okazjonalnie? Na pewno wiesz, że w Polsce nie można reklamować alkoholu, ale – uwaga – można reklamować piwo, tak jakby nie zawierało identycznego co whisky czy gin alkoholu etylowego. Na pewno widziałeś kampanię straszącą Polaków plagą tzw. małpek. Nikt nie mówił wówczas, że to, co schodzi z półek najczęściej (pod kątem objętości napoju i ilości alkoholu) to nie „setki” wódki, ale piwo (rano najczęściej pite jako piwo „strong”, co pachnie – szczerze mówiąc – patologią (rano mocny i tani alkohol o dyskusyjnych walorach koneserskich).
Temat badań Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych podjął serwis Salon24.pl w artykule „Badania IBRIS dotyczące percepcji i spożycia produktów alkoholowych. Reklama piwa ma fatalne konsekwencje”.
Piwo pite bez umiaru i patologicznie?
Bez wątpienia piwo wygrywa w „rankingu” najczęściej pitych alkoholi w Polsce. Tak badania IBRIS relacjonuje portal: „Okazuje się, że „Piwo jest najczęściej wybieranym pierwszym napojem alkoholowym” i spożywane jest często przez Polaków bez tzw. okazji, podczas gdy wódka i wino pite są częściej okazjonalnie”.
„Regularne i „rutynowe” spożycie piwa ma bezpośredni związek z jego reklamą. Polska Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi wyklucza możliwość reklamy alkoholu, z wyłączeniem… piwa. Stąd w przestrzeni publicznej pojawiła się kampania „piwo to też alkohol”. To nie zwyczajny napój, pomimo, że w odróżnieniu od wina czy wódki może być wystawiany na regałach z wszelkim asortymentem spożywczym i nie musi posiadać banderoli. A przecież piwo zawiera ten sam alkohol etylowy co whisky czy wódka. Działa tak samo na zdrowie człowieka, z tą różnicą, że w Polsce to piwo pite jest w największych ilościach (nie tylko litrażowych, ale przeliczając na ilość spożytego alkoholu) – czytamy na Salon24.pl
„Nadużywanie alkoholu najczęściej definiowane jest przez codzienne lub regularne picie piwa – aż 20 proc. respondentów wskazuje spożywanie 2-3 piw dziennie jako ‘nadużywanie alkoholu.’” – przekonuje Instytut. Salon 24.pl przypomina, że „Ogółem, wyniki IBRIS wskazują, że piwo spożywane jest znacznie częściej niż wino czy wódka, jest także postrzegane jako napój o większym potencjale do nadużywania i ryzyka uzależnienia. Na te niebezpieczeństwa ma wpływ reklama w środkach masowego przekazu”.
Reklama piwa szkodzi, ale jest legalna
Większość badanych Polaków (w badaniach IBRIS wzięło udział 1000 osób od 18 roku życia), a dokładnie ponad połowa – jak przypomina Salon24.pl – „jest przeciwna reklamowaniu jakiegokolwiek alkoholu i jest sceptyczna co do lekceważenia zagrożeń wypływających z promocji piwa bezalkoholowego”. Piwo to jest sprzedawane w puszkach czy butelkach niemal identycznych jak piwo alkoholowe, a co więcej, często jest proponowane nieletnim, także przez rodzinę, a reklamy dotyczące piwa alkoholowego i bezalkoholowego dodatkowo promuję je w atmosferze wypoczynku, sportu czy przyjemnych doznań.
„Powyższe postawy oraz zachowania w dużej części są wynikiem przekazów budowanych w reklamach piwa. Blisko połowa badanych Polaków uważa, że reklama piwa daje poczucie, że piwo to produkt bezpieczny i obojętny dla zdrowia (zgadzam się: 20,8%; raczej się zgadzam: 21,4%)” – informuje IBRIS i dodaje, że „połowa badanych Polaków (50,7%) uważa, że reklama piwa bezalkoholowego pozwala omijać ograniczenia dla reklamy alkoholu oraz powoduje, że zwykłe piwo odbierane jest jako mniej szkodliwe”.
„Ponad połowa respondentów (51%) opowiedziała się za całkowitym zakazem reklamy alkoholu (w tym piwa). Ponad 80% (82,5%) jest przeciwna temu, aby piwo bezalkoholowe pili nieletni” – rozszerza swoje wnioski Instytut.
Z pracy sondażowej IBRIS można się dowiedzieć, że „Postrzeganie piwa jako niegroźnego alkoholu powoduje, że częściej po wypiciu piwa, aniżeli mocnego alkoholu, decydujemy się na prowadzenie pojazdu”. Powyższe postawy oraz zachowania w dużej części są wynikiem przekazów budowanych w reklamach piwa o jego bezpieczeństwie i obojętności dla zdrowia.
Reklama piwa i wadliwa ustawa
131 art. ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. Z 2002 r., Nr 147 poz . 1231, ze zm.), zabrania reklamy i promocji napojów alkoholowych, wyłączając z zakazu piwo, zezwalając na jego reklamę i promocję. Hipokryzja legislacyjna wyróżnia piwo, jakby było mniej szkodliwe. Z badań IBRIS wynika, że nie tylko – jak mówi słynna kampania – „piwo to też alkohol”, ale piwo najczęściej i najbardziej spośród alkoholi szkodzi Polakom. Nie niwelują tego dalsze zapisy ustawy, która zabrania m.in. reklamy piwa w środkach masowego przekazu dedykowanych dzieciom i młodzieży. Marne pocieszenie, że piwo nie może być reklamowane w serialu dla dzieci czy nastolatków. To tak naturalne, że trudno wyobrazić sobie inną sytuację.
Salon24.pl informuje, że „Kluczowy zapis ustawy brzmi następująco: ‘Zabrania się na obszarze kraju reklamy i promocji napojów alkoholowych, z wyjątkiem piwa, którego reklama i promocja jest dozwolona, pod warunkiem że (…)’”. Na tym nie koniec. Portal informuje, że „Większą swobodą cieszy się jeszcze bardziej piwo bezalkoholowe, które – o czym świadczy szereg badań – jest inicjacją w świat piwa alkoholowego.”
Według badań IBRIS „połowa badanych Polaków (50,7%) uważa, ze reklama piwa bezalkoholowego pozwala omijać ograniczenia dla reklamy alkoholu oraz powoduje, że zwykłe piwo odbierane jest jako mniej szkodliwe.” – „Respondenci biorący udział w badaniu wskazywali także, że mają problem, aby odróżnić butelkę/puszkę piwa bezalkoholowego od tego z alkoholem (51,1%).” – wynika z badań.
Polacy nie chcą reklamy alkoholu i promowania picia piwa bezalkoholowego przez nieletnich. „Ponad połowa respondentów (51%) opowiedziała się za całkowitym zakazem reklamy alkoholu (w tym piwa). Ponad 80% (82,5%) jest przeciwna, aby piwo bezalkoholowe pili nieletni.” Co ważne, IBRIS informuje, że piwo bezalkoholowe wprowadza w świat alkoholu etylowego, robi klimat do sięgnięcia po piwo z procentami, a jednym z głównych czynników sięgania nieletnich po alkohol jest rodzina i reklama piwa.
„Powszechna reklama piwa jest jednym z trzech głównych czynników przedwczesnej inicjacji alkoholowej w Polsce, bo nie da się przed nią uchronić nieletnich. 77 proc. respondentów badania Instytutu Człowieka Świadomego stwierdziło, że spotkali się z reklamami piwa, kiedy byli niepełnoletni. Według KRRIT w 2022 roku tylko w samej telewizji wyemitowano 2 972 godziny reklam piwa, co daje 124 dni emisji. Gdyby je skumulować do jednego kanału TV, przez ponad 4 miesiące nadawałby tylko reklamy piwa przez całą dobę!” – można przeczytać w najnowszym komunikacie prasowym Instytutu” Człowieka Świadomego.
„To reklamy kształtują obraz piwa w oczach dziecka czy nastoletniego, niepełnoletniego odbiorcy. Jeśli do reklam w mediach dodamy sponsoring sportowy i kulturalny, a co za tym idzie obecności piwa na stadionach czy koncertach to przy tak dużej ekspozycji reklamowej, szczególnie kierowanej do młodych dorosłych odbiorców, niemożliwa jest całkowita ochrona nieletnich przed przekazem reklamowym” – ustalił ICŚ.
Zdaniem WHO „sponsoring tego typu wydarzeń (sportowych – wLocie.pl), często transmitowanych do miliardów odbiorców na całym świecie, buduje pozytywne nastawienie do piwa jako kategorii oraz zwiększa jego społeczną akceptację jako części kultury i społeczeństwa”.
Piwo ma w Polsce wiele przywilejów. Nie tylko dozwolona reklama piwa jest tutaj wyjątkiem od reguły. To także niska akcyza w porównaniu z wieloma państwami UE.
„Akcyza na alkohol w Polsce jest stosunkowo niska w przypadku piwa, które dodatkowo korzysta z przywilejów niedostępnych dla innych trunków. Piwo to też alkohol – uzależnia i prowadzi nawet do śmierci. Pite jest najczęściej przez młodych i bardzo często do południa. Najwięcej kierowców na podwójnym gazie spożywa właśnie piwo. Zachowując trzeźwą głowę należy więc powiedzieć: ‘alkohol jest dla ludzi’, ale nie wszystkich, nie zawsze i nie w każdej ilości. Póki co, politycy są głusi na zakaz reklamy piwa czy podwyższenie jego akcyzy” – puentuje red. Robert Wyrostkiewicz na łamach Salon24.pl.
Radosław Nowak
Fot. Pixabay.com