Krzysztof Jackowski znów podzielił się wizją. Mówi o wielkich zmianach na świecie i niepokojących scenariuszach dla Polski. Fani są poruszeni. Krytycy przypominają: to prywatne proroctwa, nie fakty.
Kim jest „wizjoner z Człuchowa”
Od lat budzi skrajne emocje. Dla jednych – charyzmatyczny jasnowidz. Dla innych – kontrowersyjny komentator. Ma wierną publiczność i głośne wizje, które regularnie trafiają do sieci.
Skandynawia w niebezpieczeństwie?
Jackowski mówi o poważnych problemach w Skandynawii. Pada data około 2028 roku.
„Norwegia zacznie się wyludniać… Północna Skandynawia może być zagrożona. Będzie wzmożone promieniowanie i wybitny chłód.”
Według wizji problemy dotkną też Finlandii. Północ ma tracić mieszkańców.
„III wojna już trwa”
Wizjoner twierdzi, że III wojna światowa to seria ognisk i różnych konfliktów.
„W 2028 dopiero jest szansa na polepszenie sytuacji.”
To ramy czasowe, które – jak podkreśla – mają przynieść oddech.
Mocne słowa o Polsce
Najostrzejszy fragment dotyczy naszego kraju.
„W Polsce się zrobi narodowa Targowica… Polska będzie rozszarpywana i dzielona.”
Wizja mówi o brudnej wojnie, o targach o los Polski i złej sławie. Pada skojarzenie z „Judaszem” w odniesieniu do prezydenta.
Prezydent i „tajne raporty”
Jackowski łączy to z polską polityką.
„Prezydent Nawrocki zdecyduje się ujawnić pewne tajne raporty o ludziach współpracujących z komunistami.”
Wizjoner ocenia, że taki ruch wywoła wstrząs i dalszy podział.
Ostrzeżenie pandemiczne
Pada też scenariusz jesiennej chorobowości.
„Mogą być ogniska pandemiczne w 2025 roku… zmutowany wirus grypy, cięższy przebieg.”
Jackowski zastrzega, że „to nie będzie typowa pandemia”, ale wiele osób przejdzie chorobę ciężko.
„Koniec człowieka”? Dystopijna wizja przyszłości
Najbardziej futurystyczny wątek dotyczy duszy i robotów.
„Za milion lat dusze będą wchodziły w humanoidy… Ludzkość stanie się ginącym gatunkiem.”
To wizja dalekiej przyszłości, w której biologia łączy się z mechaniką.
Co z tego wynika dla czytelników
To proroctwa, nie potwierdzone fakty. Warto oddzielać komentarz od informacji. I pamiętać, że zdrowie publiczne, bezpieczeństwo i polityka wymagają rzetelnych źródeł i sprawdzonych danych.
