Okoliczności, w których powstaje ten tekst, wprowadziły całkowicie nowy kontekst opisywanego zjawiska – epidemii koronawirusa zmieniła radykalnie zachowania życiowe i społeczne. Z dnia na dzień większość z nas zaczęła doświadczać ogromnych ograniczeń poczucia wolności, sensu i bezpieczeństwa.
Izolacja a wypalenie
Zamknięci w domach, pozbawieni szybkiego tempa doświadczeń, zamykamy się także w swoich głowach, częściej i silniej poddając refleksji swoje życie. Moment przymusowego postoju staje się okazją do uzmysłowienia sobie ile motywacji, zaangażowania – mówiąc krótko “chęci życia” – w nas zostało. Czy mamy siłę i zapał aktywnie mierzyć się z tak poważnym problemem? I nie chodzi tu o stres i niepokój, bo ten jest po pierwsze zrozumiały, a po drugie nierzadko motywujący do działania. Raczej o zniechęcenie, poczucie wypalenia właśnie.
Przyczyny i etapy wypalenia są dobrze zbadane i opisane. Wspólną cechą dla zjawiska jest długotrwałe doświadczenie rozdźwięku między potrzebami a ich realizacją. Tak w pracy, jak w życiu prywatnym, jeśli narasta w nas wrażenie, że aspiracje, plany i marzenia nie znajdą wystarczającego odzwierciedlenia w rzeczywistości, jesteśmy na prostej drodze do wyczerpania emocjonalnego, pogorszenia relacji oraz postępującego obniżenia samooceny. Presja zagrożenia, brak swobody w regulowaniu kontaktów i niepewność jutra w sposób oczywisty mogą je pogłębić.
Wypalenie zawodowe i życiowe – reaguj!
Zadbaj o siebie
Najważniejsze to w najprostszy sposób zadbać o komfort fizyczny i psychiczny. Nawet zamknięci w czterech ścianach powinniśmy dbać o ruch, dietę i odpoczynek. Być może ta sytuacja jest najlepszym momentem byśmy, wyrwani z rutyny, zmienili nawyki na świadome i pozytywne. Z brakiem motywacji walczmy dyscypliną – to ona tworzy nowe przyzwyczajenia. Bez wychodzenia z domu znajdziemy w Internecie mnóstwo darmowych materiałów, odpowiednich dla każdego poziomu i intensywności treningów. Zarówno fizycznych jak i mentalnych – w postaci ćwiczeń uspokajających, uważnościowych czy medytacyjnych.
Specjaliści nie bez powodu, w grupie najwyższego ryzyka wypalenia zawodowego umieszczają profesje, wymagające intensywnych relacji z innymi ludźmi. Od zawsze należeli do niej pracownicy służby zdrowia i innych zawodów publicznych. Obciążenia interpersonalne są najsilniejszym wrogiem naszej życiowej i zawodowej motywacji. Tymczasem dziś wzrosły one lawinowo – napięcia zawodowe związane z niepewną przyszłością przenoszą się również drogą online. Podobnie zamknięcie w domu z rodziną – partnerem, z którym częściej teraz wchodzimy w konflikty czy z dziećmi, których aktywność i oczekiwania potrafią irytować – jest wielkim testem dla naszego samopoczucia. I choć na tym polu najwięcej min, to i najwięcej możemy tu dobrego dla siebie zrobić. To czas na sięgnięcie do źródeł własnej złości, napięcia i zniechęcenia. Im więcej życzliwości, wyrozumiałości i otwartości wniesiemy teraz, w tym szczególnym, bez wątpienia historycznym momencie w nasze relacje, tym większa szansa że zrealizujemy nasze marzenia o przełomie “życiowej zmiany”.
Pomoc psychoterapeuty
Objawów wypalenia nie można ignorować i zagłuszać nawet w zwyczajnych, standardowych okolicznościach życiowych. Konsekwencje epidemii koronawirusa, z którymi zmagamy się obecnie powinny jeszcze bardziej wyostrzyć naszą uwagę w tej kwestii. To także okazja na rozważenie konsultacji ze specjalistą – psychologiem, psychoterapeutą, być może coachem zawodowym. Wielu z nich świadczy psychoterapię online, więc jeśli dysponujemy stabilnym łączem i bezpieczną przestrzenią do wirtualnego spotkania, warto spróbować. Wszyscy mierzymy się z ogromnymi obciążeniami dnia dzisiejszego, ale bądźmy świadomi, że wirus to kontekst a nie sedno naszego życia. Wielu dylematów doświadczyliśmy, zanim pojawił się w naszym życiu. On tylko uzmysłowił je z większą mocą.