
Wygląda na to, że życie prywatne Barona wraca na właściwe tory. Po medialnych zawirowaniach w relacji z Sandrą Kubicką, muzyk Afromental znów skupia się na pracy artystycznej. W minioną sobotę pojawił się w Zakopanem na koncercie „Lato z Radiem i Telewizją Polską”. Chwilę przed występem zabrał fanów w małą podróż kulinarną i przy okazji potwierdził krążące od lat doniesienia.
- Zobacz również: Pilne wieści z granicy z Niemcami. Kaczyński uderza w Niemcy i migrantów. Padły historyczne słowa
Baron i Kubicka znów razem. „Starają się poskładać związek”
O Aleksandrze Baronie i Sandrze Kubickiej w ostatnich miesiącach mówiło się sporo. Para najpierw ogłosiła rozstanie i rozwód, później zaczęła się znów pojawiać razem publicznie, wywołując spekulacje o możliwym powrocie. W końcu modelka potwierdziła – tak, są znowu razem i próbują jeszcze raz.
Związek przeszedł wiele, ale wygląda na to, że oboje chcą dać sobie drugą szansę. Media bacznie śledzą każdy ich krok, a fani trzymają kciuki. Dla Barona powrót do równowagi osobistej oznacza też nową energię na scenie.
„Taki żurek, że wystrzeliło mnie z kapci”
Zanim jednak wyszedł na scenę, Baron postanowił odwiedzić pewną zakopiańską knajpę. Jak wyjaśnił na InstaStories, to właśnie tam kilka lat wcześniej zjadł najlepszy żurek w swoim życiu. Teraz postanowił sprawdzić, czy wspomnienie nadal dorównuje rzeczywistości.
– X lat temu zjadłem gdzieś, nie pamiętałem gdzie, taki żurek, że wystrzeliło mnie z kapci. Adaś, mój manager, powiedział dzisiaj, że to było dokładnie w tym miejscu (…). Będę testować żurek, który kiedyś zrobił na mnie kolosalne wrażenie – opowiadał Baron.
„Jest pyszka”. Muzyk nie krył zachwytu
Chwilę później muzyk spróbował zupy i… nie rozczarował się. Potwierdził, że miejsce nadal trzyma poziom, choć dodał z lekkim uśmiechem, że tamten pierwszy raz mógł być bardziej spektakularny ze względu na okoliczności.
– Jest pyszka, aczkolwiek wydawało mi się… no nie wiem, w jakim byłem stanie wtedy, że aż tak mi ten żurek smakował. Jest znakomity. Polecam serdecznie – podsumował.
Dla fanów to znak, że Baron nie tylko wraca na scenę z nową energią, ale też nie traci swojego poczucia humoru i luzu, z którego od lat słynie. I choć żurek to może drobiazg, to czasem właśnie takie momenty najbardziej zbliżają artystę do jego publiczności.