Tatuaże to jeden z jej znaków rozpoznawczych. Doda ma jednak tak bardzo dość jednego z nich, że gotowa jest narazić się na wielki ból, byle tylko usunąć go ze swego ciała. Okazuje się, że chodzi o duży napis, który piosenkarka ma na ręce od kilku lat. Skąd taka decyzja wykonawczyni hitu „Nie daj się”?
Fakt dowiedział się, jakie są powody stanowiska gwiazdy. Chodzi o malunek związany z jej byłym mężem, Radosławem Majdanem
– Kiedyś na przedramieniu Doda nosiła imię Radka po hebrajsku. Zaraz po rozstaniu zmieniła je na napis „nieśmiertelność” wytatuowany po hindusku w tym samym miejscu. Ale po kilku latach za nim też przestała przepadać – mówi informator.
Okazuje się, że tatuaż wciąż kojarzy się wokalistce z byłym ukochanym, a do tego razi ją w oczy swoim nieestetycznym wyglądem. Postanowiła go więc w najbliższym czasie usunąć.
– Przed nią minimum osiem zabiegów, dzięki którym zupełnie pozbędzie się tatuażu – dodaje źródło Faktu.
Wiemy też, że Doda jeszcze nie podjęła decyzji, czy w puste miejsce po „nieśmiertelności” będzie chciała mieć inny tatuaż.
– Nawet jeśli to będzie go skrzętnie ukrywać. Dlaczego? Ona po prostu nienawidzi, kiedy fani na widok jej nowych dziar, następnego dnia robią sobie takie same – słyszymy.