Katarzyna Pakosińska, Robert Górski i Kabaret Moralnego Niepokoju: , gwiazda formacji „Kabaret Moralnego Niepokoju” została zgodnie okrzyknięta najjaśniejszą gwizdu polskiej sceny kabaretowej. Ocieplała wizerunek kabaretu Moralnego Niepokoju. Fani żyli jej rozwodem, kłopotami. Sama mówi, że od życia dostała drugą szansę.
TO JEST PILNE: Polacy przechwycili rosyjski samolot wojskowy! Polskie myśliwce poderwane do lotu
Pakosińska dziś już rzadziej pojawia się na szklanym ekranie. Nie zrezygnowała jednak z kabaretu. Wciąż można ją zobaczyć na lokalnych festiwalach, a ostatnio w studiu Telewizji WP opowiedziała o swoim nowym projekcie.
Wraz z kolegami założyła w 1996 roku Kabaret Moralnego Niepokoju. Grupa szybko zyskała sympatię publiczności i często gościła w telewizji. To był ich czas. Skecze, które prezentowali znał niemal każdy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gessler dodała zdjęcie na Insta – szybko sprowadzili ją na ziemię
– Bycie wesołym to ciężka praca. Szczególnie gdy kompletnie nie jest ci do śmiechu. Półtora roku temu, po rutynowym USG, lekarz powiedział mi, że mam nowotwór, a moje szanse widzi marnie. Spłakałam się dopiero w domu, po tym jak odwiozłam córkę do dziadków i byłam sama. Zrobiłam bilans i listę spraw do załatwienia. Po tygodniu – wyjętym z życiorysu – za radą znajomych poszłam do innego lekarza. Okazało się, że tamten się pomylił. Nagle znowu byłam całkowicie zdrowa – mówiła w 2010 roku na łamach “Playboya”.
Katarzyna Pakosińska, Robert Górski i „Kabaret Moralnego Niepokoju”
Rok później kabaret się rozpadł. Pakosińska opuściła kolegów 23 lutego 2011 roku. W mediach pojawiły się różne plotki co do jej odejścia. Niechętnie wypowiadała się na ten temat. Dopiero po jakimś czasie opowiedziała, dlaczego zdecydowała się na taki ruch.
– Zbyt długo dopasowywałam się do męskiej grupy, chowając siebie i swoje potrzeby. Jako “element żeński” wiodłam przy tym prywatnie zupełnie inne życie, że wspomnę choćby o prowadzeniu domu z tysiącem obowiązków w pakiecie… Zaczęłam mówić “nie”, być asertywna. I tyle – mówiła przed laty w wywiadzie dla “Gali”.
“Kabareciarze pracują na tych samych warunkach, co muzycy” mówi Pakosińska. Takie życie nie było dla niej.
ZOBACZ TAKŻE: Siwiec spaliła się ze wstydu! Nie zauważyła jednego szczegółu
– W tym biznesie panują wilcze prawa: albo pracujesz jak szalony, albo znikasz. Kabaretów jest sporo. Nie ma zmiłuj. Sama proponowałam kiedyś, żeby znaleźć dla mnie zmienniczkę, ale jakoś nic z tego nie wyszło. Najbardziej męczące były kilkudniowe wyjazdy. Cały czas na adrenalinie, buzują hormony, oko się świeci, bo człowiek musi się przecież nakręcić, żeby w ogóle wyjść na scenę – przyznała w “Wysokich Obcasach”.
„Żyję spokojniej”
Dziś zdecydowanie żyje spokojniej. Fanom dała się poznać od zupełnie innej strony – na rynku pojawiły się już jej dwie książki dla dzieci. W 2015 roku wydała “Malinę cud-dziewczynę”, w ubiegłym roku do księgarni trafiła “Malina szał-dziewczyna”. Skąd właściwie pomysł na pisanie dla najmłodszych? – czytamy na wp.pl
– Z codziennych obserwacji, które uświadomiły mi, że brakuje u nas literatury dla dzieci w wieku od siedmiu do dwunastu lat. Mamy książki dla trzy- i czterolatków, później długo, długo nic, a następnie przeskakujemy do powieści dla starszych nastolatków w stylu “Zmierzchu” Stephenie Meyer. Nie mam nic przeciw sagom o wampirach, lecz pomyślałam, że czas to zmienić. Mojej córce Mai, czyli mojemu najsurowszemu krytykowi, od razu spodobało się, że akcja dzieje się tu i teraz, a nie w wymyślonym, fantastycznym, odrealnionym świecie – przyznała w jednym z wywiadów.
Katarzyna Pakosińska wyznaje
– Charakterek to ja miałam zawsze. I na “moim podwórku” nie odpuszczałam nigdy. Natomiast na zewnątrz chciałam być postrzegana jako ta układna i grzeczna Katarzyna. Moment przełomowy? Kiedy zostałam mamą. Kiedy na świecie pojawiła się mała dziewczynka, której muszę coś opowiedzieć i powiedzieć o świecie, życiu, podejmować wobec niej setki decyzji – zwierzała się na łamach “Gali”.
Pakosińska przyznała, że córeczka zawsze była jej oczkiem w głowie, ale dodaje, że początki do najłatwiejszych nie należały…
– Pamiętam moment, kiedy pierwszy raz przytuliłam Maję, zaraz po urodzeniu. Ta ogromna fala szczęśliwości i spełnienia! Euforia! A sekundę potem gonitwa myśli: “Mój Boże, co ja w ogóle wiem o życiu?! Kim jestem?! Jak mam prowadzić przez życie tę małą osóbkę, która została mi powierzona?”. Ścięło mnie. Postanowiłam wówczas, że w pierwszej kolejności będę konsekwentna. Jak coś obiecam – spełnię. Będę jak skała, na której zawsze można się wesprzeć. Żeby ta mała dziewczynka wiedziała, że może na mnie liczyć w każdej sytuacji. Ale przyznaję, macierzyństwa uczę się cały czas. To jest taka praca dzień za dniem. Raz odrabiam ją lepiej, raz gorzej. Jednak staram się nie tracić przy tym wszystkim poczucia humoru i… nie zwariować – mówiła.
źródło: Wirtualna Polska
POLECAMY:
Wałęsa oszalał! Namawia Polaków do ostateczności
Szok! Michał Szpak i znana gwiazda zostaną rodziną!
Widzowie w szoku! Królowa Życia jest w ciąży – wyznała kto jest ojcem
Frasyniuk bezczelnie zaatakował zmarłego ojca premiera – Morawiecki go rozszarpał
Izrael ujawnił prawdziwy cel Putina! Chodzi o Polskę
Gessler dodała zdjęcie na Insta – szybko sprowadzili ją na ziemię
Siwiec spaliła się ze wstydu! Nie zauważyła jednego szczegółu
Maffashion pokazała gorące zdjęcia! Co za ciało
Katarzyna Pakosińska, Robert Górski i Kabaret Moralnego Niepokoju: , gwiazda formacji „Kabaret Moralnego Niepokoju” nagle zniknęła