Od 8 kwietnia nieprzerwanie trwa strajk nauczycieli w całej Polsce. Na terenie całego kraju dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Zagrożone były najpierw egzaminy gimnazjalne, później ósmoklasistów, teraz pod znakiem zapytania stoi prawidłowe przeprowadzenie matur. Nauczyciele z Broniarzem na czele zapowiedzieli, że nie odpuszczą dopóki nie dostaną wymaganych podwyżek.
Rząd ustami minister Anny Zaleskiej własnie rozwiał wszelkie wątpliwości. Jak zapowiada szefowa MEN, w tym tygodniu zostaną zaprezentowane projekty rozporządzeń związane z porozumieniem zawartym między rządem a Solidarnością.
– Chcemy zmienić strukturę wynagrodzeń, np. dodatki, w taki sposób, aby w każdej szkole były one takie same. Potrzebujemy dyskusji z samorządowcami, związkowcami, rodzicami – odpowiedziała Zalewska na pytania o proponowany przez premiera okrągły stół w sprawie oświaty.
377 tys. uczniów w prawie 13 tys. szkół przystąpiło do egzaminu ósmoklasisty
– Egzamin trochę różni się od egzaminów po gimnazjum – powiedziała min. Anna Zalewska – Obiecaliśmy przy okazji reformy, że ograniczymy tzw. testomanię. Jest sporo zadań otwartych, gdzie uczeń musi się wykazać np. umiejętnością pisania tekstu.
– Sam druk i dystrybucja arkuszy to koszt 5 mln złotych – mówił na konferencji dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. – Dlatego dziękuję za pomoc w organizacji wojewodom, kuratorom i oczywiście wolontariuszom, którzy pomogli w organizacji.
W czasie konferencji padły też pytania o przyszłość maturzystów, którzy z powodu strajku mogą być nieklasyfikowani, i tym samym niedopuszczeni do matury.
– 50 proc. szkół ponadgimnazjalnych nie strajkuje – powiedziała minister Zalewska. – W pozostałych szkołach oceny zostały już zaproponowane, przed nami rady klasyfikacyjne, które dyrektorzy mają obowiązek przeprowadzić.
Jak twierdzi minister Zalewska, terminy dotyczące matur jak na razie są dotrzymane. Jej zdaniem, egzaminy przebiegną bez zakłóceń.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: