
Od śmierci Krzysztofa Krawczyka minęły już ponad trzy lata, a walka o jego majątek wciąż nie dobiegła końca. Przed sądem spotkają się dwie najbliższe osoby piosenkarza – Ewa Krawczyk, wdowa po artyście, oraz jego syn Krzysztof Igor Krawczyk. Spór dotyczy tego, który z dwóch testamentów zmarłego piosenkarza należy uznać za ważny.
- Czytaj też: Karol Nawrocki zrobił prawdziwy pokaz siły. Na coś takiego Polacy czekali. To widział cały świat
Dwa testamenty i kluczowe pytanie
Pierwszy testament Krawczyka sporządzony został w 2002 roku i przewidywał równy podział majątku pomiędzy żonę a syna. Jednak w 2020 roku artysta podpisał drugi dokument, w którym cały dorobek życia miał przypaść Ewie Krawczyk. Synowi przypadłby jedynie ustawowy zachowek.
- Zobacz także: Nagły zwrot akcji. Rosja właśnie ogłosiła. Rzecznik Kremla potwierdza najgorsze wieści…
To właśnie ten późniejszy testament jest obecnie przedmiotem zastrzeżeń Krzysztofa Juniora i jego adwokata. Ich zdaniem kluczowe jest ustalenie, czy artysta był w pełni świadomy w momencie podpisywania dokumentu.
Notariusz potwierdza wolę Krawczyka
Notariusz Waldemar Jeziorski, który sporządził testament w styczniu 2020 roku, zeznał, że artysta świadomie zdecydował o przekazaniu całości majątku żonie.
– Zapytałem, kogo zamierza ustanowić swoim spadkobiercą. Odpowiedział, że wszystko, co posiada, chce pozostawić żonie – relacjonował Jeziorski.
Podkreślił też, że Krawczyk nie chciał syna wydziedziczać, lecz pozostawić mu jedynie zachowek.
Ewa Krawczyk ma nie lada problem. Sprzeczne relacje i rola menedżera
Ewa Krawczyk utrzymuje, że zarówno testament z 2002, jak i z 2020 roku przekazywały cały majątek jej. Zupełnie innego zdania jest menedżer artysty, Zbigniew Rabiński, który przez lata współpracował z Krawczykiem.
– Osobiście widziałem pierwszy testament i potwierdzam, że był tam zapis o połowie majątku dla syna – powiedział Rabiński.
Notariusz Jeziorski nie posiada jednak żadnej dokumentacji potwierdzającej istnienie wcześniejszego testamentu.
Ewa Krawczyk w nerwach – co zdecyduje sąd?
Sprawa jest coraz bardziej skomplikowana. Sąd będzie musiał zdecydować, czy obowiązujący pozostaje dokument z 2020 roku, czy też należy uznać wcześniejszy testament z 2002 roku. Od tego zależy, czy syn artysty będzie miał udział w majątku i tantiemach, czy otrzyma jedynie zachowek.
Możliwe, że sąd zleci także analizę stanu zdrowia psychicznego Krzysztofa Krawczyka w chwili sporządzania testamentu, co mogłoby przesądzić o jego ważności.
Na ostateczny wyrok trzeba jeszcze poczekać, ale jedno jest pewne – spór o spadek po Krawczyku będzie budził emocje jeszcze przez długi czas.